Torfarm chce szukać synergii w sektorze ochrony zdrowia

Rozmowa z Kazimierzem Herbą, przewodniczącym rady nadzorczej Torfarmu, głównym akcjonariuszem spółki oraz zapalonym szachistą

Publikacja: 21.11.2009 10:01

Kazimierz Herba, przewodniczący rady nadzorczej Torfarmu

Kazimierz Herba, przewodniczący rady nadzorczej Torfarmu

Foto: GG Parkiet

[b]Czy pamięta Pan początki giełdowej przygody Torfarmu?[/b]

Oczywiście, to było w 2004 roku, choć przygotowania rozpoczęliśmy rok wcześniej. Pomysł wyszedł od obecnego prezesa Piotra Sucharskiego. Było kilka powodów. Chcieliśmy wzmocnić się finansowo, ale bardziej zależało nam na tym, by pokazać, że na rynku dystrybucji leków, na którym „rządziły” wówczas cztery firmy: PGF, Farmacol, Prosper i Orfe, można jeszcze sporo zrobić.

Wtedy jeszcze wróżono nam wchłonięcie w ramach porządkowania rynku przez jedną z firm „wielkiej czwórki”. Często porównuję to nasze wejście na giełdę z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądać praktyka i wszystkiego musieliśmy się uczyć, ale jak już weszliśmy, to widzimy same korzyści, przynajmniej ja je widzę.

[b]Czy Pana trzeba było przekonywać do debiutu spółki na GPW?[/b]

Niespecjalnie. Emisja nie była duża, więc nie widziałem ryzyka. A wkrótce okazało się, że status spółki giełdowej bardzo ułatwia nam rozwój. Po pierwsze, firma giełdowa zawsze staje się bardziej wiarygodna w oczach partnerów. Po drugie, zaczęliśmy konsolidować rynek, częściowo finansując transakcje poprzez emisje akcji. Bez giełdy na pewno nie doszlibyśmy do tego etapu, na którym jesteśmy dziś.

[b]A czy Pan od tego czasu zżył się mocniej z giełdą? Czy poza akcjami Torfarmu ma Pan papiery innych spółek z rynku publicznego?[/b]

Interesuję się giełdą, przeczytałem trochę książek o inwestowaniu, choć w żadnym razie specjalistą tu nie jestem. Dopiero ostatnio przeznaczyłem część oszczędności na zakup akcji kilku spółek, ale są to stosunkowo skromne kwoty. Wykorzystałem moment kryzysu i niskie wyceny. Mogę powiedzieć, że jestem raczej inwestorem długo- lub przynajmniej średnioterminowym.

Wcześniej uczestniczyłem w dwóch ofertach pierwotnych, nie pamiętam już nawet jakich spółek. Na pewno dzięki sprzedaży akcji jednej z nich mogłem żonie kupić samochód.

[b]Wygląda na to, że do tej pory jest Pan na plusie, jeżeli chodzi o inwestycje na giełdzie?[/b]

Zdecydowanie tak.

[b]A jakie papiery kupował Pan ostatnio i czym się kierował przy ich wyborze?[/b]

Kupiłem papiery Lotosu i Echa, bo uważałem, że są nisko wycenione. Zaznaczam jednak, że to śladowe liczby walorów.

[b]Inwestuje Pan sam czy ma Pan doradcę?[/b]

Czasami porozmawiam sobie z naszym dyrektorem finansowym, który jest aktywnym inwestorem. On zawsze mi coś podpowie. Funduszom nie powierzam tych pieniędzy, bo przecież sam studiowałem na Akademii Ekonomicznej i powinienem umieć zarządzać własnymi pieniędzmi.

[b]Czy będzie Pan bardziej angażował się w grę na giełdzie?[/b]

Raczej nie. Wykorzystałem na razie pewną okazję, ale sam zbyt mało czasu poświęcam analizie sytuacji, by miało to być dla mnie poważne inwestowanie.

[b]A czy poza giełdą i Torfarmem inwestuje Pan jeszcze, np. w spółki niepubliczne?[/b]

Kiedyś myślałem, by dywersyfikować inwestycje, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że lepiej skupić się na jednym biznesie. Poza Torfarmem nie mam znaczącego majątku.

[b]Czy wobec tego decyzja o oddaniu steru spółki w ręce współpracowników była dla Pana trudna i na ile przełomowa?[/b]

Do tej decyzji przygotowywałem się już od kilku lat. Przez ostatni rok mojej prezesury nie zajmowałem się już zresztą, albo w małym stopniu, bieżącą działalnością spółki – tę rolę pełnił Piotr Sucharski, który jako ówczesny wiceprezes był także dyrektorem generalnym. Ja raczej skupiałem się na kwestiach strategicznych.

Ponieważ od samego początku byłem bardzo mocno związany z firmą, czułem, że brak mi odpowiedniego dystansu i świeżego spojrzenia. To, moim zdaniem, mogło hamować rozwój firmy.

Moim celem nie jest satysfakcja z bycia szefem, ale budowanie wartości spółki, której jestem akcjonariuszem. I z tego punktu widzenia lepiej było, żeby kto inny wziął za nią odpowiedzialność.

[b]Jaka jest teraz Pana rola w firmie?[/b]

Interesuję się przede wszystkim tym, co się dzieje dookoła firmy, a mniej tym, co w jej wnętrzu. Dzięki temu pojawiają się świeże pomysły. Moje zadanie to także motywowanie zarządu, co może brzmi banalnie, ale tak naprawdę pcha to całą firmę na zupełnie nowe tory – co zresztą każdy z akcjonariuszy może ocenić.

[b]Skoro o nowych pomysłach mowa, to czy Torfarm szykuje znów jakąś niespodziankę? [/b]

Są nowe rzeczy. Na razie mogę tylko ogólnie zdradzić, że szukamy synergii w branży ochrony zdrowia. Ale więcej na ten temat na razie nie powiem.

[b]Czy w takim razie może Pan odsłonić nieco kulisy przejęcia Prospera. Na rynku o tej fuzji mówiło się od lat. Czy był Pan bezpośrednio zaangażowany w tę transakcję?[/b]

Uczestniczyłem w rozmowach od początku do końca. Rozpoczęliśmy je w sierpniu 2008 roku. Myślę, że połączenie doszło ostatecznie do skutku, bo udało mi się przekonać głównego udziałowca i szefa Prospera Tadeusza Wesołowskiego do tego, o czym już mówiłem: że inni poprowadzą spółki lepiej od nas. Torfarm już wtedy mógł pokazać, że radzi sobie z efektywnym przyłączaniem innych firm, i to był argument potwierdzający, że fuzja może być korzystna dla Tadeusza Wesołowskiego, który miał przecież objąć akcje Torfarmu. Wydaje mi się, że dla byłego prezesa Prospera było też ważne, że od razu zaprosiłem go do rady nadzorczej jako osobę, która będzie współtworzyła strategię.

Od czasu połączenia – bo moim zdaniem to było raczej połączenie niż przejęcie – bardzo często spotykamy się we dwóch i dyskutujemy o przyszłości grupy. Rok temu Torfarm obiecywał, że w ciągu trzech lat będzie miał 30 proc. rynku. Ten cel osiągnęliście znacznie szybciej.

[b]Co dalej?[/b]

Nasze udziały będziemy dalej powiększać, ale bardziej w sposób organiczny. Mamy wobec konkurentów przewagę skali i know-how. Względem największych musimy jeszcze zdobyć przewagę kosztową, ale moim zdaniem to kwestia czasu. Nasze kolejne inwestycje będą raczej kierowane na biznesy niezwiązane bezpośrednio z dystrybucją leków, za to pozwalające na poprawę rentowności.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

Handel i konsumpcja
LPP zainwestuje w 2025 roku 3,5 mld zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Na Allegro sprzedający. Druga fala wyprzedaży?
Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedaje akcje w ABB. Kurs w dół
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan