Ich zdaniem obie transakcje należy rozpatrywać rozłącznie.

Zgadzają się natomiast, że sama sprzedaż „części antybiotykowej” Polpharmie byłaby korzystna dla obu firm. Ta należąca do Jerzego Staraka spółka złożyła w UOKiK wniosek o możliwość koncentracji na rynku farmaceutycznym poprzez nabycie niektórych aktywów giełdowej spółki. Z pozwoleniem nie powinno być problemu, bo choć Polpharma jest największym polskim producentem leków i trzecim w ogóle na naszym rynku (za koncernami Sanofi-Aventis i GlaxoSmithKline), to jej udziały sięgają tylko 4,5 proc. Spółka specjalizuje się w lekach generycznych (odtwórczych), a antybiotyki produkowane przez Bioton uzupełniałyby jej portfel.

Dla Biotonu, który specjalizuje się w produktach biotechnologicznych, antybiotyki są tylko poboczną działalnością, która generuje 20–25 proc. całkowitych przychodów. Ta produkcja jest rentowna, choć marże są niższe niż np. ze sprzedaży insuliny. Bioton, choć prawdopodobnie zredukował już zadłużenie do bezpiecznego poziomu, wciąż potrzebuje gotówki – choćby na kosztowne wdrożenia nowych preparatów. Sławomir Ziegert, prezes Biotonu, spodziewa się, że ze sprzedaży „części antybiotykowej” spółka może pozyskać 90–110 mln zł.

Polpharma jest też zainteresowana zakupem dwóch włoskich spółek Biotonu. Giełdowa firma zapłaciła za nie łącznie ok. 50 mln zł, ale są wątpliwości, czy zdoła taką kwotę odzyskać, bo mają one problemy z rentownością. Plan przewiduje podpisanie umowy sprzedaży wymienionych aktywów do końca lutego. Wtedy też mamy poznać decyzję o połączeniu.