Sfinks dokonał przydziału nieco ponad 5,6 mln akcji serii H – z tego około 4,2 mln stanowiły zapisy podstawowe, a 1,4 mln dodatkowe. Cena emisyjna wynosiła 10,54 zł. To oznacza, że spółka pozyskała z oferty około 59 mln zł brutto. Liczyła jednak na 72,4 mln zł, ponieważ do kupienia było prawie 6,9 mln walorów.
Główny akcjonariusz i prezes Sfinksa Sylwester Cacek objął prawie 3,2 mln akcji za ponad 33 mln zł i (uwzględniając akcje, które posiada pośrednio przez firmę OrsNet) zwiększył swoje zaangażowanie z 32,99 do 41,8 proc.
- Emisję uważamy za duży sukces. Dokonaliśmy konwersji pożyczki podporządkowanej na kapitał. Dodatkowo pozyskaliśmy blisko 26 mln zł, które umożliwią sprawną realizację naszych planów inwestycyjnych związanych z rozwojem sieci – komentuje Cacek.
Podkreśla że firma już pozyskała pieniądze na realizację najważniejszych celów emisyjnych. – Dlatego zdecydowaliśmy z Tomaszem Morawskim, że nie będziemy obejmować akcji w trzeciej turze zapisów. Uznaliśmy, że nie jest to konieczne tym bardziej, że przesunął się termin zawarcia umowy z Da Grasso (Sfinks ma ją przejąć do końca lipca-red.), a nie jest naszą intencją znaczące powiększanie naszych pakietów, tylko budowanie zaufania do spółki wśród szerokiej grupy inwestorów – mówi prezes.
W ciągu najbliższych dwóch miesięcy Sfinks zamierza ogłosić strategię. - Jeśli zaistnieje potrzeba dokapitalizowania spółki w ramach bieżącej działalności, wciąż jestem gotów objąć akcje do pełnej wartości emisji – deklaruje też Cacek.