Na ich mocy przez najbliższe 12 miesięcy raty kapitałowe Sfinksa będą obniżone o 80 proc. Odroczona część spłaty zostanie proporcjonalnie rozłożona na pozostały okres trwania każdego z kredytów. – Obniżenie rat pozwoli na częściowe odciążenie finansowe spółki w pierwszym okresie wdrażania nowej strategii – podkreśla Mariola Krawiec-Rzeszotek, szefowa Sfinksa.
Zdaniem Marcina Stebakowa, analityka z BDM, obniżenie obciążeń można uznać za dobrą wiadomość. – Na koniec 2009 r. spółka była winna bankom 101,4 mln zł, płacąc roczne odsetki rzędu 6,5 mln zł. Obniżenie obciążeń o 80 proc. pozwoli wygenerować ok. 4 mln zł wolnych środków, które z pewnością posłużą do rozbudowy sieci – uważa Stebakow. Dodaje jednak, że rodzą się też obawy dotyczące zdolności Sfinksa do późniejszej obsługi zadłużenia.
W renegocjowanych umowach znajduje się też zapis, że do końca 2010 r. spółka zostanie zasilona kwotą 13,4 mln zł, a do końca I kwartału 2011 r. do jej kasy ma wpłynąć w sumie 20 mln zł. Firma może podwyższyć kapitał emitując akcje, może uzyskać pożyczkę podporządkowaną lub zdobyć pieniądze w innej formie zaakceptowanej przez banki. – Zapis dotyczący dokapitalizowania może niepokoić. Rodzi się pytanie, czy emisja posłuży do konwersji zadłużenia na akcje – mówi analityk. Sfinks zarządza 111 restauracjami. Zgodnie z nową strategią w 2011 r. ma ich być 150.