Nie odbiegał od tych z lat ubiegłych. Może tylko kurs złotego na koniec czerwca okazał się mniej korzystny, niż zakładaliśmy – mówi Marian Owerko, szef i największy akcjonariusz Bakallandu. Tegoroczne wyniki kwartalne poznamy 30 sierpnia.
Tego samego dnia raport opublikuje giełdowy konkurent Bakallandu, Helio. Prawdopodobnie, tak jak w latach ubiegłych, w drugim kwartale pokaże niewielką stratę.
Sezonowość wynika z tego, że po Wielkanocy następuje okres spadku popytu w branży, a bakalie przegrywają wtedy konkurencję ze świeżymi owocami. Żeby poprawić wyniki, spółki starają się poszerzać oferty. – Wprowadziliśmy niedawno na rynek nową markę Helio Gold. Chcemy, aby była postrzegana jako całoroczna przekąska – mówi Leszek Wąsowicz, prezes i dominujący udziałowiec Helio.
Wtóruje mu Marian Owerko. – Aby zmniejszyć efekt sezonowości, urozmaicamy ofertę. W przeciwieństwie do bakalii czy mas do ciast sprzedaż takich produktów jak musli jest na podobnym poziomie przez cały rok – podkreśla. Segment płatków śniadaniowych ma wartość ponad 700 mln zł. Rośnie rocznie o kilkanaście procent. Bakalland walczy też o udziały w rynku oliwek, który ma wartość ok. 75 mln zł i powiększa się o 18 proc.
Nieco mniej odczuwa sezonowość trzecia bakaliowa spółka notowana na GPW, Atlanta. – Drugi kwartał nie był rewelacyjny, ale straty się nie spodziewam. Przechodzimy ten okres lepiej niż konkurencja, bo działamy przede wszystkim w segmencie hurtowym (ok. 70 proc. sprzedaży – red.) – mówi Dariusz Mazur, prezes i największy udziałowiec Atlanty. Jego spółka też zdecydowała się na poszerzenie oferty. – Wprowadziliśmy na rynek mieszanki przeznaczone do jogurtów i sałatek – wskazuje Mazur.