Przed wprowadzeniem akcji do obrotu przeprowadzi prywatną emisję. Jak dużą, na razie nie wiadomo.
– Pieniędzy potrzebujemy na pozyskanie artystów, którzy będą dla nas malować obrazy, oraz na promocję ich dzieł. Do końca przyszłego roku chcielibyśmy mieć podpisane umowy z 30 artystami – mówi Paweł Makowski, główny założyciel Domu Aukcyjnego Abbey House.
Obecne aktywa firmy to zawarte już umowy z malarzami oraz 52 obrazy w skarbcu, wyceniane przez Noble Securities na około 50 mln zł. Spółka, mimo że powstała kilka miesięcy temu, liczy na szybki wzrost przychodów i zysków. – Rynek sztuki współczesnej w Polsce szacujemy na około 200–300 mln zł rocznie. Zamierzamy zdobyć na nim czołową pozycję dzięki zaoferowaniu naszym klientom modelu biznesowego, którego do tej pory nikt nie wprowadził – twierdzi Makowski.
Pomysł na rozwijanie tej działalności polega na świadczeniu kompleksowych usług związanych z pozyskiwaniem, zarządzaniem, marketingiem i obrotem dziełami sztuki.
Realizując ten cel, spółka powołała radę składającą się z ekspertów, którzy wybierają najlepszych polskich artystów. Następnie podpisuje z nimi umowę, najczęściej pięcioletnią. Na jej podstawie artyści malują dla firmy zakontraktowaną liczbę obrazów w określonym czasie. – W trakcie obowiązywania umowy aktywnie promujemy naszych artystów i ich dzieła zarówno w kraju, jak i za granicą. Dzięki temu malarz ma coraz większą renomę, a nasze obrazy zyskują na wartości – twierdzi Makowski.