Nieco ponad 10,3 mld zł przeznaczyliśmy na wódkę od sierpnia 2009 r. do lipca 2010 r. — wynika z raportu firmy Nielsen, do którego dotarła "Rz". Wydatki na ten najpopularniejszy mocny alkohol w naszym kraju były o 1,2 proc. niższe niż rok wcześniej. W tym czasie wielkość jego sprzedaży spadła o 3,8 proc., do prawie 244 mln litrów.
Spadki na rynku wódki to efekt spowolnienia gospodarczego i podwyżki podatku akcyzowego na początku 2009 r. Jeszcze w ubiegłym roku sprzedaż detaliczna wódki szła w górę. Powód? Przedstawiciele branży zwracają uwagę, że jest ona produktem, który z opóźnieniem odczuwa skutki kryzysu.
Jednak nie wszystkie trunki tracą. Łącznie, według Nielsena, od sierpnia 2009 r. do lipca 2010 r. wydaliśmy na alkohole niemal 27 mld zł, o 1,4 proc. więcej niż rok wcześniej. W górę, o prawie jedną piątą, do ok. 578 mln zł wzrosły nasze wydatki na whisky. O ponad 6 proc. urosła wartość rynku ginu, który wyceniany jest obecnie na niemal 80 mln zł.
Swoje siły w segmencie ginu postanowił przetestować Stock Polska, który w ciągu ostatnich niemal dwóch lat doprowadził do rewolucji na polskim rynku wódki (dzięki marce Żołądkowa Gorzka Czysta de luxe w połowie 2009 r. został jego liderem). — W perspektywie dwóch lat od wprowadzenia ginu na rynek chcielibyśmy uzyskać w tej kategorii udziały na poziomie 15-20 proc. — zapowiada Wojciech Bortkiewicz dyrektor marketingu Stock Polska.
Zyskują także alkohole niszowe. O prawie 27 proc., do niemal 30 mln zł zwiększyła się kwota, którą wydajemy na koniaki. A niemal 23 proc. zyskał na wartości segment gotowych drinków (z ang. RTD). Obecnie jest wart ponad 50 mln zł. Rosnąca popularność segmentu powoduje, że także o niego chcą walczyć kolejni gracze. Swój produkt RTD pod marką Gin Lubuski wprowadził toruński Vinpol. Postanowił wykorzystać popularność ginu, który z udziałami na poziomie ok. 50 proc. zajmuje pierwsze miejsce w Polsce.