Firma z emisji prywatnej pozyskała ponad 88 mln zł, zwiększając liczbę akcji z 58,3 mln do 146,6 mln. Czy nowi inwestorzy, którzy kupowali walory po cenie równej wartości nominalnej 1 zł (w piątek akcje EFH były po 1,2 zł), zarzucą rynek papierami?
– Jestem przekonany, że powodem, dla którego inwestorzy zdecydowali się na kupno akcji EFH, była ich wiara w długoterminowe perspektywy spółki i prowadzonego przez nas biznesu. Dlatego nie sądzę, aby chcieli się szybko pozbyć kupionych walorów – przekonuje Riad Bekkar, prezes EFH.
Obawy co do wyprzedaży papierów wiążą się również z ostatnimi posunięciami Mirosława Wierzbowskiego, założyciela spółki, byłego prezesa i do niedawna jej czołowego akcjonariusza. Pod koniec września Wierzbowski sprzedał ponad 1 mln akcji (1,7 proc. kapitału przed podwyższeniem) – cały posiadany wówczas pakiet walorów na okaziciela. A w minionym tygodniu spółka poinformowała o zamianie ponad połowy z posiadanych przez byłego prezesa 6,5 mln uprzywilejowanych co do głosu akcji imiennych EFH na walory na okaziciela. Czy założyciel szykuje się do wyjścia z firmy? – Nie mam takiego zamiaru.
Zmiana charakteru akcji to element porządkowania mojego portfela inwestycyjnego. Po podwyższeniu kapitału nawet z akcjami uprzywilejowanymi?mój wpływ na EFH byłby stosunkowo niewielki. Akcje na okaziciela mogę za to wykorzystać chociażby jako zabezpieczenie dla kredytów – tłumaczy Wierzbowski.
Jak były prezes ocenia prowadzoną w spółce reorganizację? – Zdecydowanie pozytywnie. Dzięki ograniczeniu zadłużenia firma powinna powrócić na ścieżkę wzrostu – mówi. Wierzbowski podkreśla korzystny wpływ zmian w zarządzie na funkcjonowanie spółki. – Z perspektywy czasu muszę przyznać, że miałem zbyt miękkie serce dla pracowników, sprawdzałem się w kreowaniu, gorzej mi szło, gdy trzeba było ciąć koszty – ocenia.