Jej produkty będą sprzedawane pod marką własną tej sieci sklepów.
– Prowadzimy rozmowy z niemieckim partnerem, ale na razie nie mogę ujawnić nazwy sieci ani wielkości transakcji. Łączy nas umowa o poufności – zastrzega Kazimierz Kustra, prezes Seko. Kontrakt zostanie podpisany prawdopodobnie w kwietniu.
Jak wynika z naszych informacji, Seko będzie dostarczać rocznie przynajmniej 4–5 mln słoików z rybnymi przetworami. Przy założeniu, że Niemcy będą zamawiać jeden rodzaj asortymentu, Seko dostanie minimum 12–15 mln zł rocznie. Kontrakt może być wart dużo więcej, gdyż w grę wchodzi dostawa nawet kilku rodzajów artykułów.
Niedawno polskim producentem interesował się międzynarodowy koncern – potentat na niemieckim rynku rybnym. Oferował za spółkę kilkadziesiąt milionów euro. – Prowadziliśmy rozmowy, ale ostatecznie podjęliśmy decyzję na nie – potwierdza Kustra. – To firma rodzinna. Budowałem ją od podstaw i nadal chcemy ją w ten sposób rozwijać. Stąd działania w kierunku wejścia na rynek niemiecki przez sieć detaliczną – tłumaczy.
[wyimek]12–15 mln zł przynajmniej tyle może być wart kontrakt na dostawę produktów Seko do jednej z niemieckich sieci dyskontowych[/wyimek] Już od kilku lat Seko prowadzi ekspansję sprzedaży w innych krajach. Produkuje wyroby pod markami własnymi sieci m.in. w Czechach, Francji, Rumunii oraz na Węgrzech i Słowacji. W maju ma podpisać kolejną umowę z Francuzami, tym razem na dostawę sałatek. Wcześniej firma dostarczała tam tylko rolmopsy.