W sprawie akwizycji prowadzi obecnie rozmowy z trzema firmami. – Nie podjęliśmy jeszcze żadnych decyzji. Wszystkie procedury związane z budowa fabryki są prowadzone swoim torem. Jeśli zapadnie decyzja dotycząca przejęcia, to inwestycja zostanie wstrzymana – zaznacza Dariusz Mazur, prezes Atlanty. Ostateczną decyzję w tej sprawie dystrybutor bakalii podejmie prawdopodobnie do końca roku.
– Budowa fabryki powinna ruszyć najpóźniej wiosną, więc maksymalnym terminem na podpisanie umowy z głównym wykonawcą byłby koniec lutego. Ale tak naprawdę czasu jest trochę mniej, bo takich rzeczy nie robi się na ostatnia chwilę – precyzuje Mazur. Dlatego nie ukrywa przed właścicielami spółek, z którymi rozmawia, że ma niewiele czasu na negocjacje. Co byłoby dla giełdowej spółki bardziej korzystne – przejęcie firmy wraz z jej infrastrukturą, czy wybudowanie własnej fabryki, na co chce wydać od 15 do 20 mln zł? – Nie chodzi tylko o wartość ewentualnej transakcji czy inwestycji, ale także o czas. W przypadku przejęcia skraca się okres, kiedy moglibyśmy rozpocząć produkcję w nowym zakładzie, a przy okazji zyskujemy fragment rynku, na którym nie jesteśmy jeszcze obecni – wyjaśnia prezes Atlanty. Nie chce jednak ujawnić, czym zajmują się firmy, z którymi prowadzi negocjacje.
Z sierpniowej rozmowy „Parkietu" z prezesem Atlanty wynika, że są to podmioty z branży spożywczej o rocznych obrotach rzędu 30-40 mln zł. W wypadku jednego z nich badanie kondycji finansowej już trwało, a w wypadku drugiego miało się rozpocząć na początku września. Giełdowa spółka chciała je sfinansować płacąc własnymi akcjami.
W 2010 r. Atlanta miała 173 mln złotych obrotów i 5,8 mln zł czystego zarobku.