– Celem jest optymalizacja struktury zarządzania, która będzie miała wpływ na nasze koszty – tłumaczy Wojciech Bieńkowski, prezes Arterii. Jego zdaniem jest to szczególne ważne teraz, gdy działalność operacyjną rozpoczęła kolejna spółka grupy – Mazowiecki Inkubator Technologiczny. Jej celem jest tworzenie innowacyjnych przedsiębiorstw. – W perspektywie roku czy dwóch lat w naszej grupie będzie działać nie siedem spółek, ale 17. Zarządzanie taką strukturą poprzez FIZ będzie znacznie tańsze i łatwiejsze – dodaje Bieńkowski.
Na formalności związane z utworzeniem funduszu Arteria musiała wydać kilkaset tysięcy złotych. Chodziło m.in. o zmianę formy prawnej spółek zależnych na komandytowo-akcyjne, bo tylko takie mogą wejść do funduszu. A ile dzięki temu grupa zaoszczędzi? – W skali roku może to być około miliona złotych – mówi Bieńkowski. Na razie nie ujawnia wartości aktywów, które zostaną wniesione do funduszu, ani które spółki zależne tam trafią. Nie podaje też, kto będzie zarządzał FIZ.
Analitycy zwracają jednak uwagę na inną podstawową korzyść, którą daje zarządzanie grupą przez FIZ. Dzięki funduszowi można zaoszczędzić na podatkach. – Dla spółki oznacza to czystą optymalizację. Ponosi jednorazowe koszty, ale zyski są znacznie większe, bo płacenie podatku jest odroczone – zaznacza Maciej Kabat, analityk z DM AmerBrokers.
Z podobnego sposobu optymalizacji podatkowej korzystają też inne giełdowe firmy, m.in. Gant Development i Wikana. – W przypadku Ganta daje to oszczędności rzędu 2 mln zł – zauważa Łukasz Rosiński z AmerBrokers.
Bieńkowski zastrzega jednak, że optymalizacja nie jest podstawowym celem utworzenia funduszu. – Zamierzamy rekomendować wypłatę dywidendy już z zysku wypracowanego w tym roku. A to oznacza, że podatek i tak zapłacimy – twierdzi prezes Arterii.