I kwartał tego roku był rekordowy dla przychodów Polskiego Koncernu Mięsnego Duda. Na poziomie grupy urosły o 48,5 proc. Kryzys w branży mięsnej, wywołany niskim pogłowiem trzody chlewnej, nie pozwolił PKM Duda na powtórzenie rentowności sprzed roku. Po raz pierwszy od dwóch lat grupa odnotowała w I kwartale stratę netto. Jej zysk operacyjny zmalał o 36 proc., a EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) o 26 proc. Eksport na ratunek – Wyniki PKM Duda w nadchodzących kwartałach mogą być gorsze rok do roku, głównie z uwagi na utrzymujący się niekorzystny wpływ cen surowca na rentowność segmentu produkcyjnego – uważa Adam Kaptur, analityk Domu Maklerskiego Millennium. – Pozostałe obszary działalności radzą sobie lepiej niż produkcja, jednak na razie nie są one w stanie skompensować pogorszenia w tamtym segmencie – dodaje. Obciążenia wyników PKM Duda dużą presją cenową w skupie trzody spodziewa się także Robert Kurowski, analityk Domu Maklerskiego AmerBrokers. Oczekuje on jednak, że w kolejnych kwartałach, w przeciwieństwie do pierwszych trzech miesięcy tego roku, grupa wykaże zysk netto.
Maciej Duda, prezes PKM Duda, przyznaje, że zarząd walczy o to, aby w II kwartale grupa kapitałowa osiągnęła wynik powyżej zera. – Sytuacja na rynku jest jednak trudna, więc nie będzie łatwo o osiągnięcie tego celu – mówi Maciej Duda, powstrzymując się z szacunkami na kolejne miesiące. – Długoterminowe planowanie jest teraz zbyt ryzykowne – wyjaśnia szef PKM Duda.
Strategia PKM Duda na najbliższe miesiące opiera się głównie na poprawieniu efektywności oraz wydajności. – Staramy się zwiększać sprzedaż elementów kosztem ograniczenia sprzedaży półtusz – wyjaśnia Maciej Duda. PKM Duda stara się także szukać nowych rynków zbytu za granicą. – Ze względu na silnego dolara interesują nas teraz przede wszystkim kraje poza Unią Europejską, m.in. Japonia i Korea – wyjaśnia Maciej Duda.
Chmury nad emisją Zdaniem szefa PKM Duda kryzys w branży sprzyja przejęciom. Dlatego zarząd prowadzi intensywne rozmowy ze spółkami, które chciałby kupić. Pieniądze na akwizycje, głównie przetwórni, miałyby pochodzić z emisji akcji. Na podwyższenie kapitału zakładowego w ramach kapitału docelowego (jedna lub kilka emisji) o maksymalnie 208,5 mln zł, czyli o 75 proc., walne akcjonariuszy PKM Duda zgodziło się jesienią ubiegłego roku. Na jego przeprowadzenie dało jednak spółce czas do końca 2012 roku. – Nie jestem dziś w stanie stwierdzić, czy uda się nam doprowadzić do akwizycji – wyjaśnia prezes PKM Duda. – Zdajemy sobie sprawę, że może być nam trudno przekonać kogoś do objęcia naszych akcji po 1 zł (cena emisyjna walorów nie może być niższa niż 1 zł, taki też jest nominał akcji – red.), skoro na giełdzie kosztują około 50 groszy – przyznaje Duda.
Cieniem na sukcesie potencjalnej emisji kładzie się także ryzyko zwiększenia w najbliższym czasie podaży walorów PKM Duda. Po 31 grudnia tego roku akcje spółki mogą sprzedać banki (obecnie mają ok. 35 proc. udziałów w ogólnej liczbie głosów PKM Duda). Termin ten znalazł się w porozumieniu, które PKM Duda zawarł z nimi trzy lata temu, aby uniknąć upadłości. Banki zgodziły się wówczas zamienić zadłużenie spółki na jej walory. Prawo pierwokupu akcji od banków do końca tego roku ma spółka. – Na razie nie bierzemy tego pod uwagę, bo teraz nie stać nas na taki ruch – przyznaje prezes.