Walory firmy są droższe od średniej krajowej pensji brutto, która w październiku wyniosła 3718 zł. Zarząd nie zamierza jednak proponować splitu papierów. Nie wiadomo, czy po podziale akcji Marek Piechocki i Jerzy Lubianiec, kontrolujący firmę, zachowaliby uprzywilejowanie wykonywania głosów w stosunku 1:5.

W ostatnich dniach nie pojawiły się informacje mogące wpłynąć na cenę akcji LPP. Z czego może wynikać zwyżka kursu? – Rynek dyskontuje wydarzenia, które będą pozytywnie wpływały na wyniki spółki w przyszłym roku, kiedy firma chce zwiększyć powierzchnię sprzedaży o 33 proc. (czyli o 144 tys. mkw.). Przy dobrze zidentyfikowanych poziomach kosztowych będzie to oznaczało poprawę wyników oraz wzrost efektywności – mówi Marcin Stebakow, analityk DM?BPS. Choć inwestorzy oczekują dalszej dynamicznej ekspansji właściciela odzieżowych marek Reserved, Cropp, House i Mohito, to niedawno analitycy Erste Group obniżyli rekomendację dla walorów LPP z „akumuluj" do „trzymaj" i ustalili cenę docelową na 3900 zł. Ich zdaniem szybko poprawiające się wyniki są już uwzględnione w kursie. LPP jest liderem branży, po trzech kwartałach miało 33- proc. dynamikę wzrostu przychodów (do 2,262 mld zł) i 48 proc. zysku netto (do 206 mln zł). Firma poprawia wyniki z kwartału na kwartał, co robi dobre wrażenie, biorąc pod uwagę stale podnoszącą się bazę. W ubiegłym roku LPP osiągnęło 268,7 mln zł zysku netto, niemal podwajając wynik z 2010 r. Oczekiwania wobec tegorocznego zysku są bardzo wysokie. Najbardziej optymistyczne prognozy biur maklerskich mówią o 330–340 mln zł. – W tym roku LPP powinno spokojnie przebić poziom 315 mln zł zysku netto, który szacowałem w raporcie z sierpnia – uważa Stebakow. W marcu przyszłego roku LPP planuje otwarcie sklepów nowej marki Sinsay, skierowanej do dziewcząt. – Jeśli nowa marka trafi w gust grupy docelowej, to tak jak w przypadku Mohito będziemy mogli mówić o sukcesie, który został osiągnięty niewielkim nakładem – dodaje analityk.