Nikt nie wie, jak zachowają się ceny cukru w październiku, gdy znikną ograniczenia produkcji, a także ceny minimalne płacone plantatorom buraka. Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że do końca roku ceny będą stabilne, a potem zacznie się huśtawka.
Wzrośnie konkurencja
Branża cukrowa śledzi rynek z niepokojem. Od października przestaną obowiązywać limity produkcji cukru, ale także - co martwi plantatorów buraka cukrowego - znikną minimalne ceny za skup buraków. Do tej pory producenci cukru płacili za tonę buraka cukrowego cenę minimalną 26,29 euro, cena w Polsce zależała więc od kursu euro. W ostatnim sezonie cena minimalna wyniosła 113,59 zł/t.
To już się nie powtórzy, od października ceny minimalne znikną. Buraki, które już rosną na polach, zostaną kupione po nowych cenach. W tym roku po dwóch latach negocjacji podpisano ogólnopolskie porozumienie branżowe między producentami a plantatorami, które ma uregulować ich relacje w nowej rzeczywistości.
- Instytucja ceny minimalnej zakończy żywot 30 września, buraki sprzedawane w nowej kampanii już nie będą podlegać regulacjom UE w tym zakresie - mówi Krzysztof Nykiel, prezes Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
Branża przygotowuje się do większej produkcji. W sezonie cukrowniczym 2016/2017 wzrosła powierzchnia zasiewów buraków cukrowych, producenci wydłużyli czas całej kampanii cukrowniczej z 81 do 112 dób, wreszcie - wyprodukowali 2 mln ton cukru, czyli o połowę więcej niż rok wcześniej - informował w swoim raporcie Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.