Decyzja została podjęta na NWZA – nie bez sprzeciwu części akcjonariuszy. Za przyjęciem uchwały opowiedziało się 8,6 mln głosów, a przeciwko przeznaczaniu zysków firmy na finansowanie wykupu akcji przez jej większościowych akcjonariuszy – 2,3 mln. Oprócz głównych udziałowców wycofanie spółki z GPW popiera więc część akcjonariuszy dysponujących 1,2 mln głosów.
– Jest to o tyle bulwersujące, że właściciele strategiczni próbują wycofanie spółki zrobić za pieniądze samej spółki giełdowej, która ma wziąć na siebie większość długu zaciągniętego na wykup pozostałych akcjonariuszy – mówi „Parkietowi" Piotr Żółkiewicz, zarządzający funduszem Zolkiewicz & Partners Inwestycji w Wartość FIZ. Jego zdaniem wiele TFI i OFE zdaje sobie sprawę, że godziwa wartość akcji Tarczyńskiego jest kilkadziesiąt procent wyższa od obecnego kursu, więc bez podniesienia ceny w wezwaniu nie zdecydują się na odsprzedaż papierów.
Zapytany o komentarz największy po EJT akcjonariusz, dysponujący 1,63 mln głosów OFE Aviva BZ WBK, „ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza", że to jego głosy złożyły się na 2,3 mln głosów przeciwnych utworzeniu kapitału rezerwowego.
Zarząd spółki wyjaśnia, że kapitał rezerwowy zostanie utworzony, gdy spółka przystąpi do długu na sfinansowanie wykupu akcji jeszcze przed zakończeniem wezwania. – Wynagrodzenie spółki za wsparcie nie odbiega od poziomów rynkowych – mówi Marek Piątkowski, wiceprezes Tarczyńskiego. – W razie niepowodzenia wezwania wynagrodzenie nie zostanie wypłacone – dodaje. Cena w wezwaniu wynosi 10,5 zł, a kurs przekracza 13 zł.