Obecnie nie mamy żadnych zakłóceń w łańcuchu dostaw – twierdzi Eurocash.
Ciągłość dostaw
– Panujemy nad sytuacją, mamy wdrożone odpowiednie procedury, powołaliśmy grupy, które czuwają nad poszczególnymi aspektami biznesu, oraz stosujemy się do wytycznych, które przychodzą od administracji publicznej czy sanepidu. Jednocześnie współpracujemy z GIS, aby opracować szczegółowe wytyczne dla naszej branży tak, aby zapewnić bezpieczeństwo i ciągłość dostaw żywności – komentuje Jacek Owczarek, dyrektor finansowy i członek zarządu Grupy Eurocash. – Sytuacja jest oczywiście dynamiczna, ale w tej chwili nie mamy żadnych zakłóceń w łańcuchu dostaw. Widać wzmożone zainteresowanie zakupami, ale nasz system logistyczny ma wystarczającą pojemność – dodaje. Podkreśla, że dotąd spółka nie odnotowała żadnych zarażeń w sieci.
– Pracujemy intensywnie, aby konsumenci mogli bez przeszkód robić swoje codzienne zakupy w małych sklepach, blisko swojego miejsca zamieszkania. Około 10 proc. żywności sprzedawanej w polskich sklepach przechodzi przez nasze centra dystrybucyjne i hurtownie – mamy społeczną odpowiedzialność wobec naszych klientów – niezależnych sklepów, aby zapewnić ciągłość dostaw oraz stabilne ceny – zauważa Owczarek.
Koniec integracji
W piątek po południu akcje Eurocashu zyskiwały 4,3 proc. Przedsiębiorstwo zaprezentowało wyniki roczne. Łącznie w 2019 r. grupa zwiększyła sieć o 534 sklepy różnych formatów i na koniec grudnia liczyła 16,326 tys. punktów. Najwięcej (277) przybyło sklepów pod marką abc – podaje DM BDM.