Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: Mikołaj w tym roku rozdał już prezenty

Coraz trudniej jest już znaleźć pozytywne elementy, pod które mógłby grać teraz rynek. Obserwowane ostatnio zwyżki są na kredyt, który trzeba będzie spłacać w 2023 r. – przekonuje Sobiesław Kozłowski, dyrektor w Noble Securities.

Publikacja: 06.12.2022 18:02

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Sobiesław Kozłowski, dyrektor w Noble Securities,

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Sobiesław Kozłowski, dyrektor w Noble Securities, który wcielił się w rolę św. Mikołaja.

Najlepsi uczestnicy Parkiet Challenge w ciągu tygodnia potrafią zarobić ponad 20 proc. Takie stopy są do osiągnięcia w realnym świecie, gdzie dochodzą emocje związane z inwestowaniem realnych pieniędzy?

Gdybym miał takie stopy zwrotu, pewnie byłbym spokojniejszy o swoją rynkową przyszłość, a tak być może trzeba będzie przeprowadzić jakąś rekrutację wśród uczestników gry. Skutecznego inwestora poznaje się, gdy przeżyje co najmniej jeden cykl inwestycyjny, czyli hossę i bessę. Wydaje się, że w ostatnim czasie na rynku prezenty już zostały rozdane. Zwyżki od połowy października w zasadzie spełniają już definicję rajdu św. Mikołaja. Wydaje nam się, że w tym tygodniu jest duże prawdopodobieństwo lokalnego szczytu, a później czynniki ryzyka znów mogą dać o sobie znać.

Możliwe jednak, że ostatni tydzień roku przyniesie jeszcze nieco rynkowego optymizmu. Tak naprawdę więc najbliższe tygodnie mogą zweryfikować wiele strategii inwestycyjnych i okaże się, że podejście „long only” nie do końca się sprawdza.

To znaczy, że św. Mikołaj w tym roku już nie zawita na GPW?

Wydaje się, że dużo pozytywnych informacji jest już uwzględnionych w cenach. Wśród inwestorów indywidualnych również panuje stosunkowo duży optymizm, co jest pewnego rodzaju sygnałem ostrzegawczym. Patrząc na niektóre wskaźniki w Stanach Zjednoczonych, także widzimy pewne niepokojące sygnały. Trochę brakuje nam zimnego prysznica i cofnięcia indeksów na Wall Street. Być może jest to granie pod miękkie lądowanie amerykańskiej gospodarki, jednak obawiam się, że raczej to lądowanie będzie twarde.

Ewentualne cofnięcie indeksów ułatwiłoby dalsze odreagowanie wcześniejszych spadków. Dolar się osłabił, odbiły rynki wschodzące i nasza waluta. WIG20 zaliczył imponujący wzrost. W krótkim terminie naprawdę trudno jest jeszcze grać pod coś optymistycznego.

Patrząc z dzisiejszej perspektywy, można powiedzieć, że tegoroczny dołek wyceniał najgorsze rynkowe scenariusze. Odbicie, a w szczególności jego tempo, to z kolei wycenianie dużo lepszych warunków i otoczenia. Gdzie jest ten punkt równowagi?

Również idę takim tropem. W punkcie równowagi rynek jest raczej rzadko i nie mamy obecnie do czynienia z odbiciem w kształcie litery „V”, lecz bardziej litery „W”. Zgadzam się, że spadki, które obserwowaliśmy wcześniej, były przesadzone, jednak samo za mocne było ostatnie odreagowanie. Znaków zapytania odnośnie do przyszłości jest coraz więcej. Dzisiaj pojawiają się chociażby wątpliwości dotyczącego tego, jak będzie wyglądała spłacalność kredytów hipotecznych, bo zaczynają się w tej kwestii wyłaniać pewne niepokojące sygnały. Pozostają oczywiście też pytania o koszty w firmach i terminowość obsługi przez nie zobowiązań kredytowych. Wydaje mi się, że to są także czynniki ryzyka. Przed nami ponadto spodziewana na wiosnę ważna decyzja TSUE w sprawie kredytów frankowych. Do tego dochodzą czynniki gospodarcze, które mogą ciążyć bankom. Rynki lubią dynamicznie reagować w krótkim terminie na pojawiające się informacje, natomiast procesy w gospodarce realnej trwają dłużej. W pozytywnym wariancie spodziewam się więc lokalnego dołka indeksów w I kwartale. W negatywnym będzie on raczej w drugiej połowie przyszłego roku, w okolicach września–października.

W tym miesiącu oczy inwestorów będą znów zwrócone na Rezerwę Federalną. Jedni cieszą się, że podwyżka ma wynieść 50 pkt, a nie 75 pkt baz. Inni zwracają uwagę, że stopy procentowe mogą dojść wyżej, niż wcześniej zakładano. Rynkowa szklanka jest do połowy pełna czy do połowy pusta?

Jestem łowcą trendów i staram się słuchać mądrzejszych od siebie i wyciągać z tego wnioski. Są opracowania, które wskazują, że realnie stopa procentowa jest wyższa niż to, co widzimy oficjalnie, co ma związek m.in. ze zmniejszaniem sumy bilansowej Fedu. To też jest przecież forma zacieśniania polityki pieniężnej. Problem w tym, że tego jeszcze nie widać w realnej gospodarce. W Stanach Zjednoczonych czas, po którym podwyżki stóp przekładają się na gospodarkę, wynosi około cztery, pięć kwartałów. Tak naprawdę więc początek przyszłego roku pokaże nam, w jakim miejscu na rynkach jesteśmy.

Wspomniałeś o dołku w przyszłym roku. Czy w przypadku naszego indeksu WIG20 może to oznaczać pogłębienie dołka, jaki widzieliśmy w tym roku?

Jeszcze we wrześniu i październiku spodziewałem się, że możemy zejść na niższe poziomy. Patrząc teraz na to, ile jest optymizmu rynkowego, uważam, że mogą pojawić się próby zejścia do poziomu ostatniego dołka, ale czy znajdziemy się jeszcze niżej, to nie byłbym tego taki pewien. Zwyżki z października i listopada są trochę na kredyt, który będziemy spłacali w 2023 r. Im więcej więc teraz wzrośniemy, tym trudniejsze będą warunki rynkowe w przyszłym roku.

Oczywiście trzeba też cały czas pamiętać o czynnikach, które mają wpływ na postrzeganie rynków. Mowa chociażby o trwającej wojnie za naszą wschodnią granicą czy polityce banków centralnych. Ryzyko przebicia dołka jest dzisiaj mniejsze niż jeszcze jakiś czas temu, natomiast nie spodziewam się, że warunki inwestycyjne w jakiś znaczący sposób się poprawią.

Parkiet

Gra giełdowa
Finał przy bardzo zmiennej sesji
Gra giełdowa
Finał Parkiet Challenge za nami. Mamy nowego mistrza inwestowania
Gra giełdowa
Finał Parkiet Challenge 2023. Kto będzie mistrzem inwestycji?
Gra giełdowa
Pierwszy etap gry za nami. Coraz bliżej wyłonienia mistrza
Gra giełdowa
I etap rozstrzygnięty. Czas na finał Parkiet Challenge
Gra giełdowa
Parkiet Challenge. Część uczestników stawia wszystko na jedną kartę