We wtorek w siedzibie GPW dziesiątka najlepszych inwestorów zmierzyła się w finale Gry Giełdowej Parkiet Challenge. Grali tylko na kontraktach terminowych.
Czytaj także: Finał Parkiet Challenge. Już znamy mistrza inwestycji!
Sesja sprzyjała optymistom, bowiem przez niemal cały dzień WIG20 piął się w górę. Emocje rosły z każdą godziną. Jeszcze przed południem na czoło wysunął się Albert „Longterm" Rokicki, który postawił na zwyżkę CD Projekt i awansował dzięki temu o kilka oczek. Szybko zrealizował zysk i – jak komentował – czekał w defensywie na rozwój wydarzeń. Jednak za sprawą wciąż rosnącego rynku jego przewaga nad kolejnymi uczestnikami finału zaczęła szybko topnieć. Zaraz po południu na pierwsze miejsce wysunął się Jarosław Pilat, a przez kolejne kilka godzin z „Longtermem" zamieniali się miejscami. Rynek jednak dalej podążał na północ, a wraz z nim zyskiwały portfele kolejnych graczy. Ostatecznie pierwsze miejsce zajął jednak Pilat, który w jeden dzień zarobił około 35 proc. Do niego trafiła też nagroda w wysokości 20 tys. zł. – Podjąłem decyzję, by od początku sesji zająć pozycję długą na kontraktach na WIG20 – komentował jeszcze w trakcie rywalizacji Pilat. – Wszedłem do finału Parkiet Challenge na szóstym miejscu. Musiałem zaryzykować i zainwestować całość środków od początku – dodał zwycięzca. Na drugim miejscu znalazł się Jakub Czarnik z niemal 30-proc. zyskiem. Nagrodą za drugie miejsce było 10 tys. zł. Trzecie miejsce zajął Andrzej Bujak z wynikiem 19,3 proc. Bujak zwyciężył zaś w I etapie Parkiet Challenge. – Kontrakty są o wiele trudniejsze od akcji, a przeciwnicy w finale są naprawdę mocni – przyznał zwycięzca.
Czytaj także: Awans z szóstego na pierwsze miejsce w finale Parkiet Challenge
Wtorkowa sesja na GPW przyniosła wiele pozytywnych emocji. WIG20 zakończył dzień zwyżką o ponad 2 proc. Gwiazdami wśród dużych spółek były Orange Polska oraz Play.