W poniedziałek oficjalnie rozpoczyna się gra giełdowa Parkiet Challenge. Na zwycięzcę czeka 15 tys. zł, a łączna pula nagród wynosi 30 tys. zł. Jaką taktykę przyjąć, by bić się o najwyższe laury?
Gra to nie życie
Naczelną zasadą inwestowania jest dywersyfikacja. Jak jednak podkreślają eksperci konkursu, inwestycje rządzą się swoimi prawami. – Konkursy inwestycyjne mają to do siebie, że wszystkie klasyczne zasady, które sprawdzają się w tradingu, należy traktować niemal dokładnie odwrotnie. Podejmować wysokie ryzyko, szukać akcji z bardzo dużą i gwałtowną zmiennością, czasami stawiać wszystko na jedną kartę. Dywersyfikacja nie będzie w tym przypadku korzystna – mówi Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ. Podobnego zdania jest Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.
– Gdy obracamy realnymi środkami, dywersyfikacja powinna być kluczową zasadą portfela każdego inwestora, bowiem zapewnia większe bezpieczeństwo. Ale w sytuacji, gdy kierujemy się wygraną w konkursie, koniecznym może być nieco większe ryzyko. Osiągnięcie nawet wyższej od przeciętnej stopy zwrotu może nie wystarczyć do zajęcia czołowej pozycji – wskazuje Sadoch.
Kluczowy dobór spółek
Uczestnicy Parkiet Challenge otrzymują wirtualne 15 tys. zł. Jak je skutecznie pomnożyć?
– Najważniejsza jest skuteczna selekcja, tj. dobór konkretnych spółek do portfela, które uznajemy za najlepsze w danym otoczeniu biznesowym, ekonomicznym itd. – podkreśla Michał Ficenes, zarządzający w Skarbcu TFI. Co to oznacza? Jak podkreśla Ficenes, warto skupić się przede wszystkim na biznesach, które kreują wartość dla akcjonariuszy, o łatwo skalowalnym modelu biznesu oraz biznesach prywatnych bądź z niewielkim udziałem Skarbu Państwa. – Chcę zwrócić szczególną uwagę na kreowanie wartości dla akcjonariuszy. Jest to ważna cecha spółek, ponieważ od niej zależą długoterminowe kursy akcji. Firm, które kreują wspomnianą wartość, jest dużo mniej, niż nam się powszechnie wydaje. Wartość dla akcjonariuszy kreowana jest poprzez ponadprzeciętny wzrost biznesu (wzrost przychodów) oraz wyższy od kosztu kapitału ROIC, czyli rentowności z zainwestowanego kapitału. Zasada jest prosta, im wyższa rentowność i im szybszy wzrost przychodów, tym więcej wartości spółka wypracowuje dla akcjonariuszy – podkreśla zarządzający w Skarbcu TFI.