Czy 2020 r. nie sprawił, że rynek też bardziej stał się rynkiem spekulantów aniżeli długoterminowych inwestorów?
Na pewno na zachodnich rynkach można dostrzec takie zjawisko. Upowszechnienie różnego rodzaju platform sprawiło, że krótkoterminowa spekulacja stała się atrakcyjniejsza. Pomaga w tym także zmienność. Jeżeli bowiem jest zmienność to jest też większy potencjał zarobku. Kiedy jednak mamy długoterminowe hossy, takie jak chociażby w Stanach Zjednoczonych, strategia „kup i trzymaj" lepiej się sprawdza. W przypadku rynków wschodzących, gdzie ta zmienność jest większa, obie strategie mogą przynieść porównywalne wyniki nawet w dłuższym terminie.
Czy w ogóle da się skutecznie inwestować, nie śledząc na bieżąco wydarzeń rynkowych? A może paradoksalnie to ułatwia inwestowanie, bo nie działamy pod wpływem chwili?
Jest powiedzenie rynkowe, które mówi, że najlepsze zwroty notują portfele ludzi, którzy już nie żyją. Prawda jest taka, że trzeba umieć trzymać akcje w portfelu i znosić lepsze i gorsze wyniki oraz zmienność. Spadki rzędu 30–40 proc. też trzeba przeżyć. Statystyki amerykańskie pokazują chociażby, że obsunięcia cen akcji nawet największych gigantów sięgały dobrych kilkudziesięciu procent. Jeśli się faktycznie wierzy w firmę, to też trzeba było to przeczekać. Oczywiście jeśli mówimy o krótkoterminowej spekulacji, to ciężko też jest akceptować takie ruchy. Mówiąc o inwestowaniu, należy wskazywać dwie najważniejsze cechy osobowości. Jedna to elastyczność. Rynek cały czas się zmienia i to my mamy się dostosować do rynku, a nie rynek do nas. Druga kwestia to odpowiedni moment. Możemy bowiem mieć rynkową rację i nie zarobić.
Na ile sukces giełdowy to odpowiednie przygotowanie, warsztat, doświadczenie, a na ile szczęście? Jeszcze przecież kilka lat temu porównywano giełdę do kasyna.
Myślę, że to określenie było mocno krzywdzące w stosunku do rynku kapitałowego. W krótkim terminie mamy rajdy spekulacyjne, a inwestorzy kupują akcje tylko dlatego, że rosną. Długoterminowo należy jednak wiedzieć, co się robi i mieć odpowiedni warsztat. Podpisuje się pod stwierdzeniem, że „można brać udział na giełdzie we wszystkim, pod warunkiem że ma się świadomość, w czym się bierze udział". Jeśli więc mamy chociażby rajd spekulacyjny, to trzeba mieć świadomość tego ruchu.