Emocje sięgają zenitu. Przed nami ostatni dzień rywalizacji w I etapie konkursu Parkiet Challenge. W tym roku rywalizacja odbywa się w wyjątkowo trudnym otoczeniu rynkowym. Na warszawskiej giełdzie przeważa kolor czerwony. Mimo wszystko najlepsi są w stanie uzyskiwać pokaźne, dwucyfrowe stopy zwrotu.
Kluczowy dzień
Ostatni dzień rywalizacji w ramach I etapu to w zasadzie podwójna dawka emocji. Z jednej strony uczestnicy walczą przecież o największą stopę zwrotu w ramach czwartego tygodnia rywalizacji. Dla czołówki przewidziane są oczywiście atrakcyjne nagrody (konsola Nintendo Switch za pierwsze miejsce, czytniki e-booków Kindle za drugie i zestaw słuchawkowy Jabra za trzecie, a także gry wideo dla 25. najlepszych uczestników). Z drugiej strony jest to też przede wszystkim walka o przepustkę do wielkiego finału. Przypomnijmy, że awansuje do niego dziesięć osób, które od początku gry osiągnęły najwyższą stopę zwrotu. „Parkiet" wyłoni też najlepszą inwestorkę oraz inwestora po pierwszym etapie. Na nich czekają e-rowery Groclin model M City Boss.
Sama walka o finał zapowiada się naprawdę pasjonująco. Najlepsi gracze jak do tej pory mogą się pochwalić prawie 40-proc. stopą zwrotu. Aby być w pierwszej dziesiątce, trzeba było natomiast zarobić od początku rywalizacji ponad 20 proc. (bez uwzględnienia wyników czwartkowych notowań). Biorąc jednak pod uwagę utrzymującą się zmienność rynkową, można powiedzieć, że dużo jeszcze może się wydarzyć. Tym bardziej że osoby bijące się o finał cały czas mają zaangażowaną praktycznie całą kwotę dostępną na inwestycje. Duża zmienność i trudne warunki rynkowe dobrze widać w też statystykach. Aktualny wynik obecnego lidera nie dawałby nawet awansu do finału w poprzedniej edycji Parkiet Challenge.