Ponad 99% akcji Tele-Foniki Kable należy do Tele-Foniki KFK, której jedynym właścicielem jest Bogusław Cupiał. W lipcu br. Komisja odebrała inwestorowi zgodę na przekroczenie progu 50% głosów na WZA giełdowej spółki. Ukarała go za niedotrzymanie deklaracji. Tele-Fonika KFK, dostając w maju 2001 r. pozwolenie na przejęcie Tele-Foniki Kable, obiecała, że firma będzie notowana na GPW przez trzy lata lub do momentu wejścia Polski do UE. Szybko jednak o tym zapomniała. Jej zachowanie krytykowały KPWiG oraz GPW. Pomimo to wczoraj Komisja zgodziła się, aby Tele-Fonika Kable opuściła giełdę. Jednocześnie podtrzymała swoją decyzję w sprawie cofnięcia zgody Tele-Fonice KFK na przekroczenie 50% głosów, od której odwołał się inwestor.

- Komisja zgodziła się na wycofania akcji Tele-Foniki Kable z giełdy ze względu na to, że są mało płynne. Ponadto na ostatnim walnym, którego przedmiotem obrad było podjęcie uchwały o wycofaniu spółki z obrotu publicznego, poza Tele-Foniką KFK nie było żadnego innego akcjonariusza - powiedział Michał Stępniewski, rzecznik KPWiG.

Przedstawiciele Tele-Foniki Kable i jej spółki-matki nie chcieli komentować wczoraj uchwał KPWiG. Mają to zrobić dzisiaj. Być może ujawnią też, czy nadal planowane jest wprowadzenie na GPW akcji klubu sportowego Wisła Kraków. - W Komisji nie ma wniosku w sprawie dopuszczenia tej spółki do obrotu - powiedział M. Stępniewski.

Część osób może uznać, że KPWiG, godząc się na wycofanie akcji Tele-Foniki Kable z giełdy, pomimo, że jej inwestor nie dotrzymał deklaracji, nie stoi właściwie na straży praw drobnych akcjonariuszy. - Nie chcę komentować decyzji Komisji. Jako uczestnik rynku uważam jednak, że utrzymywanie na giełdzie spółek z bardzo małą liczbą akcji, pozostającą w wolnym obrocie, nie ma żadnego sensu - powiedział Sebastian Buczek, doradca inwestycyjny i wiceprezes ING Investment Management.