PEG dobry na wzrost

Wskaźnik PEG pozwala wyłowić niedowartościowane spółki oraz określić te, które są przeszacowane. Tłumaczy wzrost na giełdzie pomimo mało optymistycznych innych wskaźników. Analitycy podchodzą jednak sceptycznie do stosowania na parkiecie popularnej "reguły kciuka".

Publikacja: 30.07.2003 10:17

Niewątpliwą zaletą PEG ratio jest jego prosta budowa. Wykorzystuje on łatwo dostępny wskaźnik C/Z (cena do zysku) oraz wzrost rocznego zysku przypadającego na jedną akcję (G - growth). Wielkość tę można odnaleźć w publikowanych prognozach lub oszacować na podstawie danych historycznych.

Prosta jest również interpretacja wskaźnika. Gdy PEG = 1, jest to sytuacja "normalna", gdyż teoretycznie na efektywnym rynku wskaźnik C/Z powinien właśnie odzwierciedlać przyszły wzrost zysku na akcję. Zastosowanie popularnej "reguły kciuka" sugeruje, że spółki, dla których PEG jest znacznie mniejszy od 1, są niedowartościowane. Natomiast spółki o PEG dużo większym od 1 uznawane są za przeszacowane. Teoretycznie - im niższy wskaźnik, tym lepiej.

Lepszy niż C/Z

Ze względu na to, że w formule wskaźnika PEG wykorzystana jest wielkość cena/zysk, nie ma on zastosowania w przypadku spółek odnotowujących straty. Podczas gdy nie można jednoznacznie określić, jaka wysokość wskaźnika C/Z świadczy o niedowartościowaniu lub przeszacowaniu akcji, PEG ratio daje bardziej precyzyjną odpowiedź. W przypadku wielu spółek giełdowych aktualny poziom C/Z uważany jest za bardzo wysoki, a analitycy nie znajdują fundamentalnych podstaw do dalszego wzrostu. Jednak bazując na wskaźniku PEG można wśród nich wyłonić te, w których wciąż "drzemie" potencjał wzrostowy.

- To, że jedna spółka jest wyceniana przy C/Z równym 20, a druga - 10 może być uzasadnione różnicą oczekiwanego wzrostu zysku na akcję tych dwóch firm. Po uwzględnieniu czynnika G (growth) i przejściu na wskaźnik PEG prawdopodobnie nie będzie już takiej różnicy - mówi Sobiesław Pająk, analityk CDM.

A jednak niedoskonały

Wskaźnik PEG nie jest narzędziem idealnym. Przede wszystkim nie może być stosowany przy wycenie każdej spółki. - Jest on pomocny w przypadku firm, które cieszą się wzrostem zysku netto - twierdzi Krzysztof Kaczmarczyk z DB24. - W przypadku dekoniunktury gospodarczej i malejącego Zysku na akcję - szczególnie gdy EPS jest ujemny - liczenie PEG jest bezzasadne. Stosowanie PEG będzie miało sens w przypadku poprawy sytuacji gospodarczej - dodaje K. Kaczmarczyk. PEG ratio jest również mniej użytecznym narzędziem przy wycenie walorów spółek z sektora bankowego, paliwowego czy nieruchomości. W ich przypadku to aktywa są ważniejszym wyznacznikiem ich wartości.

Po drugie bazuje on na wielkościach prognozowanych, które mogą znacząco różnić się od wielkości rzeczywistych. - Historyczny wzrost nie ma znaczenia. Wykorzystanie krótkookresowej prognozy też nie, gdyż zyski w skali 2 lat mogą być incydentalne. Należy stosować długookresowy horyzont czasowy prognozy. Ale wtedy większe jest prawdopodobieństwo błędu - argumentuje swoje krytyczne nastawienie do wskaźnika PEG Sobiesław Pająk.

Polskie realia

Wskaźnik PEG powinien być stosowany głównie w stosunku do akcji małych i średnich przedsiębiorstw. Biorąc pod uwagę kapitalizację spółek na warszawskiej giełdzie, możemy stwierdzić, że znakomita ich większość spełnia to kryterium.

Drugim warunkiem jest to, że do policzenia PEG ratio niezbędna jest wielkość oczekiwanego wzrostu zysku na akcję. I tu pojawiają się kłopoty. Problemem na naszym rynku jest fakt, że niewiele spółek doczekało się profesjonalnych prognoz. - Nie odrzucamy tego wskaźnika, lecz ma niewielką wartość. Z powodu braku szacunków na najbliższe lata, dotyczących np. EPS, nie mogłam brać go pod uwagę - tłumaczy Anna Hess, analityk CDM Pekao. Brak prognoz dotyczy głównie małych i średnich przedsiębiorstw, czyli właśnie tych, do wyceny których wskaźnik PEG jest najbardziej odpowiedni.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego