Zarobili dzięki intuicji

KPWiG podejrzewa siedem osób i kilka instytucji o osiągnięcie korzyści dzięki wykorzystaniu informacji poufnych dotyczących Izolacji Zduńska Wola. Jedynym oskarżonym w sprawie jest Andrzej Modrzejewski, były prezes Orlenu, na którego wskazał Grzegorz Wieczerzak. Najwięcej na przecieku wśród prywatnych inwestorów zarobił jeden z byłych współwłaścicieli spółki Dr Witt.

Publikacja: 16.07.2004 07:41

Postępowanie w tzw. sprawie Izolacji zostało wszczęte w 2000 r. na wniosek Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. KPWiG podejrzewa, że doszło do ujawnienia i wykorzystania informacji poufnej odnośnie do ceny w wezwaniu na Izolację (300 zł). Sprawą zajęła się prokurator Katarzyna Kalinowska z warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Nie udało nam się z nią skontaktować. - Pani prokurator przebywa na urlopie - usłyszeliśmy. To K. Kalinowska zdecydowała w lutym 2002 r. o zatrzymaniu Andrzeja Modrzejewskiego. Stało się to po... półtora roku prowadzenia postępowania. Co było podstawą zatrzymania? Zeznania Grzegorza Wieczerzaka, byłego prezesa PZU Życie. Wieczerzak stwierdził, że informację o cenie w wezwaniu na akcje Izolacji usłyszał na spotkaniu w gabinecie marszałka Senatu. Żaden z uczestników tego spotkania nie potwierdził jego wersji.

Prowokacyjne zatrzymanie?

Sprawa Izolacji była prawdopodobnie tylko pretekstem wykorzystanym przez prokuraturę, by zatrzymać ówczesnego prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego. Towarzyszyły temu kamery (materiał z zatrzymania pokazały telewizyjne "Wiadomości"). Byłego prezesa zatrzymano na dzień przed posiedzeniem rady nadzorczej koncernu. Wszystko wskazuje na to, że właśnie ten fakt przesądził o jego szybszym, niż się spodziewano, odwołaniu. Kulisami tamtejszych wydarzeń oraz udziałem w nich przedstawicieli służb specjalnych i najwyższych władz państwowych zajmuje się teraz sejmowa komisja śledcza. Z materiałów, do których dotarliśmy, wynika, że afera z przeciekiem informacji rzeczywiście miała miejsce. Stała się jednak tylko tłem do zatrzymania Modrzejewskiego.

Kto zarobił 10 mln zł?

Warszawska Prokuratura Okręgowa sformułowała akt oskarżenia przeciwko Modrzejewskiemu. Dotyczy on ujawnienia informacji poufnej. Umorzyła natomiast drugi wątek afery Izolacji, związany z wykorzystaniem informacji. KPWiG wyliczyła, że dzięki wcześniejszej wiedzy o cenie wezwania kilka zaprzyjaźnionych osób i firm mogło zarobić ponad 10 mln zł. Komisja nie zgodziła się z decyzją Prokuratury Okręgowej i złożyła w lipcu 2003 r. zażalenie na umorzenie do Prokuratury Apelacyjnej. - Uwzględniliśmy zażalenie Komisji. Zwróciliśmy sprawę Prokuraturze Okręgowej do ponownego rozpatrzenia - mówi Zbigniew Jaskólski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej. Z. Jaskólski dodał, że Prokuratura Apelacyjna objęła nadzorem prace Prokuratury Okręgowej w sprawie Izolacji. Z naszych informacji wynika, że Okręgowa zawiesiła prace. Wystąpiła bowiem o pomoc prawną do Danii. Dlaczego? Ponieważ Icopal, który wzywał do sprzedaży akcji Izolacji, ma siedzibę właśnie w Danii.

Pierwsze negocjacje w 1998 r.

Duńska firma Icopal jeszcze przed 1998 rokiem interesowała się możliwością przejęcia kontroli nad Izolacją w Zduńskiej Woli. W lipcu 1998 roku przedstawiciele firmy odwiedzili polski zakład. Poprosili o spotkanie z właścicielem. Zarząd skierował Duńczyków do szefów IX NFI im. E. Kwiatkowskiego, który posiadał największy pakiet akcji (32,2%). Do spotkania doszło we wrześniu 1998 roku. Ze strony polskiej wzięli w nim udział: Andrzej Modrzejewski, prezes NFI, oraz Tomasz Budziak i Wojciech Białek - dyrektorzy inwestycyjni funduszu. Duńczycy wyrazili wolę kupna większościowego pakietu Izolacji. Zaproponowali wstępną cenę. Andrzej Modrzejewski podał swoją: 310 - 320 zł. Spotkanie skończyło się zapewnieniem Icopalu, że złożą ofertę na piśmie.

Pismo z Icopalu nie wpłynęło. Polska delegacja, w składzie A. Modrzejewski, T. Budziak, W. Białek oraz Andrzej Kociubiński i Przemysław Rasz - prezes i wiceprezes Izolacji, pojechała do Kopenhagi. W części spotkania poświęconego pieniądzom uczestniczyli ze strony polskiej dwaj dyrektorzy z NFI oraz A. Modrzejewski. Duńczycy zaproponowali 300 zł za akcję Izolacji. Modrzejewski podwyższył do: 340-350 zł. Dla Duńczyków były to wygórowane żądania (na dzień przed ogłoszeniem wezwania akcje Izolacji kosztowały 190,8 zł).Oferta przychodzi faksem

Po kilkunastu dniach od powrotu polskiej delegacji, dokładnie 23 października 1998 roku, do sekretariatu NFI im E. Kwiatkowskiego przyszedł faks. Pismo było podpisane przez Hansa Andreasena, prezesa Icopalu, i zawierało ofertę kupna akcji Izolacji po 300 zł, z zaznaczeniem, że propozycja jest ważna do końca 1998 roku. Dostęp do faksu, prócz sekretariatu, miał jeszcze T. Budziak. Otrzymał identyczne pismo z Kopenhagi.

4 grudnia Modrzejewski odesłał Duńczykom odpowiedź, że oferta byłaby interesująca, ale... po 345 zł za akcję. Zagrywka miała charakter typowo negocjacyjny, ponieważ zarząd "Kwiatkowskiego" szybko (choć oficjalnie uchwała ma datę 29 grudnia 1998 r.) podął decyzję o przyjęciu oferty Icopalu. 18 grudnia rozpoczęła się bowiem typowa przedsprzedażowa procedura. Wycenę wartości akcji spółki zlecono BMF. 31 grudnia wycena była gotowa. Wynikało z niej, że jedna akcja Izolacji jest warta w tym momencie 175,32 zł.

Krąg osób, które były wtajemniczane w szczegóły transakcji, rósł z dnia na dzień. Ostateczną umowę sprzedaży Izolacji negocjowali przedstawiciele NFI im. Kwiatkowskiego i radcy prawni z kancelarii prawnej Smoktunowicz i Falandysz. W spotkaniach uczestniczyli Marek Wojnar i Robert Gwiazdowski z kancelarii prawnej oraz Anna Siejda z Ministerstwa Skarbu Państwa. Ze strony NFI doszedł jeszcze Zbigniew Orylski, wiceprezes funduszu.

O planowanej cenie wezwania mogli wiedzieć jeszcze pracownicy Bankowego Domu Maklerskiego, które obsługiwało wezwanie.

Wieczerzak oskarża,

nikt tego nie potwierdza

Prokuratura w sprawie Izolacji postawiła zarzut tylko jednej osobie: Andrzejowi Modrzejewskiemu. Oskarżenie dotyczy ujawnienia informacji poufnej. Opiera się wyłącznie na zeznaniu Grzegorza Wieczerzaka. Ten w wywiadzie, który opublikujemy jutro, potwierdził, że usłyszał o planowanej cenie w wezwaniu na akcje Izolacji właśnie od Modrzejewskiego.

G. Wieczerzak w zeznaniach stwierdził, że na przełomie listopada i grudnia 1998 roku doszło do spotkania w gabinecie marszałka Senatu, którym w tamtym czasie był Andrzej Chronowski. W spotkaniu, według zeznań, udział wzięli Władysław Jamroży i A. Modrzejewski. Modrzejewski miał wówczas stwierdzić, że wkrótce zostanie sfinalizowana sprzedaż akcji Izolacji, a cena przekroczy 270 zł. Zeznań tych nie potwierdził w prokuraturze W. Jamroży, twierdząc, że o Izolacji usłyszał po raz pierwszy podczas... przesłuchania. Spotkania, o którym mówi G. Wieczerzak, nie pamięta A. Chronowski. Wyjaśnił tylko w prokuraturze, że rzeczywiście spotkał się z A. Modrzejewskim, ale w sprawie interwencji na rynku naftowym.

Siedmiu szczęśliwców

KPWiG zawiadomiła w 2000 r. prokuraturę nie tylko o ujawnieniu informacji poufnej, ale również o jej wykorzystaniu. Podejrzenia padły na siedem osób fizycznych i pięć firm.

Osoby podejrzane przez KPWiG podczas przesłuchań w prokuraturze stwierdziły, że nie były informowane o planowanym wezwaniu. Jedna zeznała, że o transakcji dowiedziała się przypadkowo. Jak? W klubie sportowym hotelu Marriott usłyszała rozmowę dwóch pracowników jednej z firm audytorskich, którzy mówili, że będzie wezwanie na Izolację po 280 zł. Na pytanie, skąd wzięła 0,5 mln zł, które w ciągu kilku dni przeznaczyła na kupno akcji spółki, stwierdziła, że ze sprzedaży udziałów w Telewizji Kablowej Aster City. Przyznała się, że do identycznej inwestycji namówiła swoją siostrę. Ta z kolei powiedziała, że 358 tys. zł, które zainwestowała, otrzymała od brata w formie darowizny.

Zarobili znajomi

Inna z osób, która zarobiła sporo na akcjach Izolacji, już nie żyje. Prokuratura nie zdążyła jej przesłuchać. Kolejny podejrzany stwierdził, że nie wiedział o planowanym wezwaniu, ale znał pracowników NFI im. Kwiatkowskiego: Piotra Laseckiego i Tomasza Budziaka. Znał też innych ludzi, którzy zarobili na akcjach Izolacji, w tym jednego z byłych współwłaścicieli spółki Dr Witt. On, według ustaleń prokuratury, zarobił najwięcej spośród osób fizycznych. Zeznał, że zainwestował w Izolację, bo tak mu podpowiadała intuicja. Potwierdził też, że znał się z innymi osobami, które sporo zarobiły na akcjach tej spółki. Kolejny z podejrzanych przez Komisję, trafną inwestycję podjął, m.in. kierując się intuicją. I on przyznał się do znajomości z osobami z listy KPWiG podejrzewanymi o insiding.

PZU i "Kwiatkowski"

też zarobiły

W newralgicznym okresie negocjacji z Icopalem akcje Izolacji skupował również... sam fundusz. Jego pracownicy tłumaczyli to chęcią osiągnięcia progu 33% głosów w kapitale spółki. Zarząd funduszu podjął jeszcze w 1997 roku uchwałę o zwiększeniu zaangażowania w Izolację. Na wezwaniu 4,5 mln zł zarobił też PZU. Pracownicy, którzy w imieniu instytucji składali dyspozycje zakupu, zeznali, że inwestowali, bo przeczytali artykuł w nieistniejącym już dzienniku ,,Prawo i Gospodarka??. Z tekstu wynikało, że kontrolę nad Izolacją może przejąć zagraniczny inwestor. Na początku 1999 roku akcje Izolacji zaczęły skupować również PZU Życie i PZU Pogodna Jesień. Z kolei pracownicy tych instytucji mówią, że nikt ich nie namawiał do inwestycji.

Umorzenie, bo brak dowodów

Dlaczego prokuratur Katarzyna Kalinowska umorzyła śledztwo, oskarżając tylko Modrzejewskiego o ujawnienie informacji poufnej? ,,(...) Nie zgromadzono dowodów, pozwalających wysnuć wniosek, że inwestorzy dokonywali zakupów akcji Izolacji od 04.11.1998 r. do 26.01.1999 r., wykorzystując informację poufną". Podkreśliła, że problemy z udowodnieniem przestępstwa osobom wskazanym przez Komisję wynikają m.in. z tego, że negocjacje z Icopalem nie były formalnie utajnione, bo oferta Duńczyków została przysłana faksem. Prokurator podkreśla, że "(...) kilka osób posiadało dostęp do informacji poufnej i potencjalnie każda z nich mogła ujawnić powziętą informację".

Insider trading za Atlantykiem

Kara grożąca każdemu, kto zostanie uznany przez sąd winnym udziału w insider tradingu, to zwrot sumy równoważnej do zysku bądź straty, której dzięki przestępstwu udało się uniknąć. Nieuczciwemu inwestorowi grozi też grzywna do trzykrotności kwoty, którą uzyskał dzięki manipulacji. Kara nie powinna przekraczać miliona dolarów. Ponadto winnemu może również zostać wydany zakaz pełnienia funkcji publicznych.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego