Sarbox: puszka Pandory?

Polskie firmy chcą zmiany audytora nawet po roku współpracy. Obawiają się tzw. kontroli wewnętrznej, która w dużych korporacjach raportujących do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych jest jednym z istotnych elementów badania kondycji spółki. Standard jest amerykański. Czy dotyczy firm działających w Polsce?

Publikacja: 14.12.2004 07:56

Większość polskich przedsiębiorstw - 55% - co roku zleca przeprowadzenie audytu tej samej firmie - wynika z badania ConQuest Consulting, funkcjonującej przy Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Na zlecenie Mazars Polska, międzynarodowej firmy audytorskiej, studenci zadali kilkanaście pytań przedstawicielom 104 polskich firm: dyrektorom finansowym oraz pracownikom działów finansowych, którzy mają styczność z audytorami zewnętrznymi.

Niepokojąca tendencja

Michel Kiviatkowski, prezes filii Mazars w naszym kraju, zwraca uwagę, że aż 45% respondentów wykazuje tendencję wymiany audytora już po roku. - To niepokojące. Taka praktyka sprawia, że na audytora wywierana jest presja i powstaje relacja bliska uzależnienia - mówi M. Kiviatkowski. - Na innych rynkach nie mamy do czynienia z tak częstymi zmianami - dodaje. Z drugiej strony zgadza się z zasadą ładu korporacyjnego, która mówi, że duże spółki powinny zmieniać audytorów przynajmniej raz na 5 lat. Jego zdaniem, optymalny czas współpracy spółki i zewnętrznej firmy audytorskiej to 3 lata. W ten sposób postępuje zaledwie 8% ankietowanych firm.

Obawy przed nadmierną

ingerencją

Spółki oczekują od audytora kilku głównych produktów: szczegółowego raportu dla zarządu (77% ankietowanych), usług doradczych (62%), opinii biegłego rewidenta (59%), a w ostatniej kolejności: raportu na temat funkcjonowania kontroli wewnętrznej (35%).

M. Kiviatkowski uważa wnioski dotyczące kontroli procesów wewnętrznych za bardzo istotne. - W korporacjach przeprowadzenie badania bez pogłębionej informacji na temat działania firmy nie jest możliwe - mówi prezes Kiviatkowski. - Co więcej, duzi audytorzy mają obowiązek przeprowadzenia wewnętrznej kontroli procedur przy okazji audytu. Wydaje mi się, że polskie spółki tego nie rozumieją. Sądzą, że zabieramy się za coś, czego nie powinniśmy robić. Dyrektorzy finansowi patrzą krzywym okiem. Nie widzą potrzeby weryfikacji systemu kontroli wewnętrznej. Menedżerowie, zarówno wyższych, jak i niższych szczebli niechętnie zgadzają się na to, aby przy każdej decyzji towarzyszył im konsultant pytający: dlaczego tak, a nie inaczej. To, czego oczekują firmy, to przeprowadzenia badania sprawozdania finansowego.

Prezes Mazars wierzy, że to brak zrozumienia dla nowych obowiązków audytorów sprawia, że spółki nie doceniają usług dużych firm audytorskich.

Nakaz przychodzi z USA

Problem polega na tym, że rodzime przedsiębiorstwa nie mają obowiązku przeprowadzania audytu kontroli wewnętrznych procedur. To, do czego próbuje przekonywać M. Kiviatkowski, obowiązuje tylko te spółki, które są częścią grup notowanych na amerykańskiej giełdzie bądź z innego powodu raportują do tamtejszej Komisji Papierów Wartościowych.

W Polsce mamy bardzo wiele takich przykładów. Działają tu spółki zależne Oracle, IBM, Microsoftu czy Cisco. Na warszawskiej giełdzie notowane są firmy, które zdecydowały się wyemitować Globalne Kwity Depozytowe (GDR-y), zdeponowane w nowojorskim banku, a inne duże krajowe firmy mają w postaci obligacji notowanych za Atlantykiem.

Co to jest Sarbox?

Przeprowadzenie audytu wewnętrznej kontroli procedur nakazuje amerykańskim emitentom tzw. Sarbanes-Oxley Act z 2002 roku, popularnie zwany Sarboksem.

Regulacja obowiązuje w Stanach Zjednoczonych od tego roku. Od 15 kwietnia muszą się do niej stosować emitenci zagraniczni, którzy raportują do SEC, a firmy giełdowe z siedzibą w USA - od 15 czerwca. Nowy przepis sprawił, że prezesi i dyrektorzy finansowi muszą informować rynek o tym, jaki jest wpływ efektywności wewnętrznych procedur w zarządzanych przez nich korporacjach na kształt sprawozdania finansowego. Jak ma wyglądać sprawozdanie dotyczące efektywności? - Trudno to tak naprawdę na razie określić. W Polsce firmy dopiero się do tego przygotowują. O konkretach będzie można mówić zapewne dopiero w przyszłym roku - mówi Justyna Komer-Fabiś, senior w departamencie audytu HWL Frąckowiak i Wspólnicy,Nowe zadania dla audytorów

Nie tylko zarządy firm mają więcej pracy. Sarbox spowodował zmiany na rynku audytu. Konsultanci nie tylko sprawdzają działanie wewnętrznych procedur w korporacjach i to, jak ich przebieg jest kontrolowany. Wiele firm do niedawna nie posiadało takich schematów ani nie miało doświadczenia w ich wdrażaniu.

Określenie procedur polega na identyfikacji ryzyka związanego z czynnościami wykonywanymi przez pracowników lub maszyny (komputery) i stworzeniu systemu, jak mówią niektórzy - który mu zapobiega lub eliminuje.

Korporacje zlecają audytorowi opracowanie procedur. Jednak raz stworzony system musi podlegać dalszej kontroli, a - zgodnie z regulacjami obowiązującymi w USA, twórca nie może potwierdzać jakości czegoś, co sam stworzył. Dlatego coraz częściej zdarza się, że spółka zatrudnia dwie firmy audytorskie.

Jak zauważa Justyna Komer-Fabiś, jeden ze standardów nowej regulacji zobowiązuje biegłych rewidentów do kilku zachowań. Muszą zweryfikować sporządzoną przez kierownictwo spółki i dołączoną do rocznego sprawozdania finansowego ocenę skuteczności kontroli wewnętrznej nad sprawozdawczością finansową. Po drugie, sami dokonują oceny skuteczności kontroli wewnętrznej nad sprawozdawczością finansową. Po trzecie w końcu - przeprowadzają tradycyjne badanie sprawozdania finansowego. W praktyce biegły rewident będzie mieć obowiązek wydania trzech opinii.

Według J. Komer-Fabiś, kontakt spółki z audytorem nie powinien ograniczać się jedynie do momentu wdrożenia procedur, a potem ich kontroli. - Wskazany jest stały kontakt. Oczywiście, nie chodzi o doradzanie, jak wypełniać procedury, ale o ocenę, czy są dobrze stosowane - dodaje.

Większy rynek pracy

Pojawienie się zapotrzebowania na nowe kompetencje powoduje, że audytorzy poszukują specjalistów i uzupełniają kadry. - Są dni, kiedy odbieram 2-3 telefony dziennie z propozycją pracy u konkurencji - mówi account manager w jednej z firm z Wielkiej Czwórki w Polsce (PricewaterhouseCoopers, Deloitte, KPMG, Ernst & Young). Menedżer wiąże ten natłok ofert nie tylko z sezonem w branży, który zaczyna się po wakacjach i kończy na przełomie lutego i marca, czy ożywieniem gospodarczym. - Sądzę, że ma to też związek z Sarboksem - mówi.

Opracowanie systemów kontroli procedur wewnętrznych wymaga pracy doświadczonych specjalistów. Dlatego duzi audytorzy poszukują menedżerów z wieloletnim stażem. Pod tym względem rynek w Polsce jest bardzo ciasny. - Nie miałbym kłopotów ze znalezieniem 50 osób tuż po studiach. Jeśli chodzi o osoby z doświadczeniem - nie byłoby łatwo - mówi M. Kiviatkowski.

Jesienią z Deloitte odeszło 20 doświadczonych osób. - Przez ostatnie pół roku zatrudniliśmy 30 osób na stanowiska wymagające doświadczenia w audycie - mówi Izabela Pabich, menedżer ds. rekrutacji w Ernst & Young. - Na pewno nowe regulacje mają wpływ na funkcjonowanie firmy, ale nie bezpośrednio na samą rekrutację. Naszym zdaniem rynek wyraźnie się ruszył. Odczuwamy to ożywienie. Mamy coraz więcej pracy - tłumaczy zaangażowanie kolejnych specjalistów przez firmę I. Pabich. Z jej słów wynika, że część pozyskanych osób pracowało wcześniej w innych firmach audytorskich.

M. Kiviatkowski mówi, że w jego firmie raczej nie zdarza się, aby ktoś odszedł do konkurencji. Jest raczej tendencja, aby przechodzić do wewnętrznych działów audytu w korporacjach.

Kontrola wewnętrzna

nad sprawozdawczością finansową

Ustawa Sarbanes-Oxley (SOA) została uchwalona 30 lipca 2002 roku w USA. Jej wprowadzenie ma na celu przywrócenie zaufania do sprawozdawczości finansowej spółek publicznych. Na mocy regulacji ustanowiono Radę Nadzoru nad Rachunkowością Spółek Publicznych, która działa od stycznia 2003 r. Jednym ze standardów badania wprowadzonym przez radę jest "Audyt kontroli wewnętrznej nad sprawozdawczością finansową, sporządzany w połączeniu z badaniem sprawozdania finansowego".Dotyczy zarówno rewidentów, jak i spółek, których kierownictwo musi ocenić skuteczność funkcjonowania kontroli wewnętrznej nad sprawozdawczością finansową. Powinien to potwierdzić odpowiednią dokumentacją oraz raportem z tej oceny dołączonym do rocznego sprawozdania.

Zadania biegłych rewidentów:

- weryfikacja sporządzonej przez kierownictwo oceny skuteczności kontroli wewnętrznej nad sprawozdawczością finansową,

- ocena skuteczności kontroli wewnętrznej nad sprawozdawczością finansową,

- przeprowadzenie badania sprawozdania finansowego.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Jakie cechy powinien mieć lider, by reagować na zmiany?
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego