Miejsce raczej na obligacje niż na akcje

MTS-CeTO (d. CeTO; Centralna Tabela Ofert) miała być miejscem notowań małych spółek, rozpoczynających działalność i szukających taniego kapitału. Wciąż może odgrywać taką rolę dla firm, które będą chciały skorzystać z jej usług. Koncentruje się jednak na innym biznesie: notowaniach instrumentów dłużnych.

Publikacja: 30.03.2005 09:01

Mówiąc w największym skrócie: MTS-CeTO (dalej CeTO) to była i w pewnym sensie wciąż jest jeszcze mała giełda (choć zgodnie z prawem trzeba by mówić o rynku pozagiełdowym), z mniejszymi od stawianych przez GPW wymaganiami i przeznaczona dla małych spółek. GPW z założenia miała skupiać i skupia firmy większe, dojrzałe, mogące się już pochwalić pewnymi dokonaniami, a więc z jakąś - najlepiej pozytywną - historią. CeTO przeciwnie: została powołana z myślą o niewielkich, ewentualnie średniej wielkości przedsiębiorstwach, w tym w szczególności takich, które rozpoczynają działalność i szukają pieniędzy na realizację swoich pomysłów. Które oferują inwestorom potencjalnie dużą stopę zwrotu, ale i większe ryzyko. Tyle teorii. A jak to wygląda w praktyce?

Regulacje były rzeczywiście korzystniejsze dla firm myślących o notowaniach na CeTO niż dla myślących o GPW. Żeby spółkom wybierającym się na rynek pozagiełdowy było łatwiej wejść do publicznego obrotu, stawiane im były znacznie mniejsze wymagania, a później - już w trakcie notowań - podlegały one mniejszym obowiązkom, zwłaszcza informacyjnym. Jednak cały projekt rynku pozagiełdowego nie rozwinął się zgodnie z oczekiwaniami, dlatego CeTO musiało poszukać innej szansy na rozwój. Pozostało rynkiem akcji, ale głównie z powodów "historycznych". Akcent kładzie już na co innego.

Pod znakiem obligacji

CeTO zdecydowało się na specjalizację - obrót instrumentami dłużnymi. Dziś spółka mówi jasno: fundamentem realizowanej przez MTS-CeTO strategii rozwoju jest organizacja efektywnego i płynnego publicznego rynku papierów dłużnych, spełniającego oczekiwania zarówno emitentów, jak i inwestorów.

Ta strategia i specjalizacja daje o sobie znać na dwa sposoby. CeTO notuje obligacje komunalne (Ostrów Wielkopolski, Poznań, Rybnik; jest pod tym względem pionierem na naszym rynku kapitałowym) i papiery korporacyjne. Przy czym ten ostatni rynek ma różne segmenty. Jednym z nich jest segment przeznaczony dla inwestorów kwalifikowanych, czyli m.in. banków, funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, czy towarzystw ubezpieczeniowych. Na nim notowane są emisje papierów dłużnych o dużej wartości, w tym bardzo znanych firm, takich jak TP. Poza Telekomunikacją Polską na CeTO obecne są obligacje m.in. banków (Pekao, Millennium, BZ WBK, Nordea), Broka-Strzelca i CHI Polska. Tu też są notowane pierwsze na polskim rynku niebankowe obligacje hipoteczne. Ich emitentem jest Europejski Fundusz Hipoteczny.

Na CeTO obecne są również listy zastawne (BRE Banku Hipotecznego) czy certyfikaty inwestycyjne (CitiObligacji Dolarowych Fundusz Inwestycyjny Mieszany).

Osobnym - najważniejszym z punktu widzenia przyszłości spółki - segmentem jest Elektroniczny Rynek Skarbowych Papierów Wartościowych (aktualnie nosi nazwę MTS Poland), na którym notowane są obligacje i bony Skarbu Państwa i który przeznaczony jest tylko dla ściśle określonej kategorii uczestników (dilerów skarbowych papierów wartościowych i kandydatów na dilerów, w praktyce banki krajowe i zagraniczne).

Wcześniejsze założenia wskazywały, że CeTO będzie miejscem notowań nie tylko szerokiej gamy papierów dłużnych, ale i powiązanych z nimi instrumentów pochodnych. Ostatecznie jednak wydaje się, że notowania futures będą domeną GPW. Wskazuje na to fakt, że na warszawskiej giełdzie pojawiły się niedawno kontrakty terminowe na obligacje skarbowe.

Rynek do dyspozycji

Czy w tej sytuacji spółka, która myśli o rynku publicznym (w tym także o ofercie nowych walorów), może wciąż wprowadzić akcje do obrotu na MTS-CeTO? Odpowiedź jest jak najbardziej pozytywna. Jak wynika z naszych informacji, MTS-CeTO nie prowadzi działań marketingowych, których celem byłoby przyciągnięcie do notowań akcji nowych firm, choć dawniej była w tym zakresie aktywna. Zrezygnowała właśnie dlatego, że inny segment rynku kapitałowego stał się dla niej ważniejszy. Wciąż istnieją jednak regulacje i procedury stworzone z myślą o akcjach spółek. Procedura dopuszczeniowa wygląda nieco inaczej niż dla firm, które zmierzają na giełdę. CeTO to tzw. rynek nieurzędowy pozagiełdowy. W takim przypadku firma nie musi uzyskiwać zgody Komisji Papierów Wartościowych i Giełd na dopuszczenie akcji do obrotu publicznego. Emitent musi jedynie złożyć w KPWiG zawiadomienie (najpóźniej na 30 dni przed rozpoczęciem subskrypcji, sprzedaży lub obrotu papierami wartościowymi). Komisja może (najpóźniej na 16 dni przed rozpoczęciem subskrypcji, sprzedaży lub obrotu) zgłosić sprzeciw wobec wprowadzenia papierów do publicznego obrotu. Musi mieć jednak do tego podstawy. Dopiero po zgłoszeniu sprzeciwu spółka, jeśli nadal chce być notowana na CeTO, musi przejść normalną procedurę dopuszczeniową. Jeśli jednak Komisja nie kwestionuje jej planów - droga do notowań na CeTO (obojętnie, czy debiut ma poprzedzać publiczna oferta, czy nie) stoi otworem.

Inaczej niż w przeszłości, spółka wybierająca się na CeTO musi sporządzić prospekt emisyjny. Dawniej było to memorandum informacyjne zdecydowanie skromniejsze w treści od prospektu, a więc i tańsze. Jego przygotowanie własnymi siłami nie stanowiło dla przedsiębiorstwa większego kłopotu. Jednak opracowywany teraz prospekt też nie musi przypominać grubej książki, jaką "piszą" podmioty wybierające się na GPW. Jest to bowiem prospekt odpowiadający wymogom stawianym emitentom wybierającym się na rynek nieurzędowy, a więc skromniejszy w treści. Nadal też skromniejsze są obowiązki informacyjne firm notowanych na MTS-CeTO. Emitent podlega w tym zakresie wewnętrznym regulacjom MTS-CeTO (regulamin), a te są bardziej liberalne niż zapisy ustawy czy rozporządzeń Rady Ministrów.

Jaka przyszłość akcji?

CeTO od dawna nie ukrywa, że pracuje nad systemowym rozwiązaniem "problemu" notowań akcji. Rozmawia z GPW na temat przeniesienia "swoich" spółek na warszawski parkiet. Chce to zrobić w taki sposób, by emitenci pod żadnym względem nie ucierpieli na operacji. Jak twierdzą przedstawiciele instytucji, jest szansa, że sprawa zostanie rozstrzygnięta do końca tego roku. Wymaga to jednak porozumienia z giełdą. - Chcemy zakończyć tę działalność w taki sposób, by spółki były zadowolone. Nie rozwijamy jej, ale dopóki ją prowadzimy, każdy wniosek złożony przez firmę rozpatrzymy zgodnie z procedurami - zapewnia Piotr Wiśniewski, wiceprezes MTS-CeTO.

Spółki z MTS-CeTO

Na MTS-CeTO notowane są aktualnie akcje kilkunastu firm. Część to przedsiębiorstwa, które zostały wprowadzone na rynek publiczny przez narodowe fundusze inwestycyjne (NFI). Do nich należą PZM PZZ Bolesławiec, Zakłady Lniarskie Orzeł, ZNTK Łapy czy Zakłady Dziewiarskie Mewa. Część to spółki, które z własnej woli lub z inicjatywy prywatnych właścicieli znalazły się na rynku pozagiełdowym, np. Karen Notebook, Ventus czy Sfinks. Pierwsza jest znanym sprzedawcą komputerów przenośnych.

Druga pełni rolę funduszu venture capital, a trzecia prowadzi sieć restauracji.

Ciekawy segment gospodarki, który właśnie na CeTO pojawił się po raz pierwszy, to przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, należące do gmin. Stało się tak za sprawą Ostrowa Wielkopolskiego, który notuje na CeTO nie tylko obligacje, ale i swoje przedsiębiorstwa (Holdikom - w którym zgromadził aktywa komunalne, a także OZC, Wodkan i MZO). Inną firmą z tej branży jest Aqua z Bielska-Białej.

W czasie, kiedy na CeTO pojawiały się w miarę systematycznie (choć nigdy licznie) nowe spółki, część z już notowanych "dojrzewała" na rynku pozagiełdowym i "emigrowała" na giełdę, robiąc na parkiecie większą lub mniejszą karierę. Taka też miała być rola CeTO - inkubatora. Małe spółki miały tu rosnąć, zdobywać kapitał i zaufanie inwestorów, a następnie trafiać do bardziej prestiżowego, giełdowego grona. Przykładem Ster-Projekt czy Szeptel (aktualnie MNI).

Akcjonariusze MTS-CeTOCentralna Tabela Ofert była własnością domów maklerskich i banków. Ponieważ jednak potrzebowała kapitału na rozwój, a prowadzony przez nią biznes nie zapewniał jej wystarczających środków, pojawiła się konieczność pozyskania inwestora. Była tym bardziej pilna, że spółka przynosiła straty. Właściciele znaleźli salomonowe rozwiązanie: inwestorem została warszawska giełda. Poza zastrzykiem kapitału miało to dodatkową zaletę. To był sposób na rozwiązanie konfliktu dotyczącego podziału kompetencji między obu rynkami (wcześniej oba konkurowały ze sobą, zwłaszcza w segmencie notowań akcji, co było bardzo niekorzystne dla słabszego gracza, czyli dla CeTO). Kilka miesięcy temu pojawił się w spółce kolejny inwestor branżowy, który objął akcje nowej emisji i ma 25% kapitału. To włoska grupa MTS, prowadząca paneuropejski rynek instrumentów dłużnych, na którym notowane są papiery rządowe wielu krajów (na MTS przypada ponad 60% obrotów kasowego rynku obligacji rządowych denominowanych w euro). Stąd zmiana nazwy CeTO na MTS-CeTO oraz ostateczne uznanie, że priorytetowy dla spółki jest rozwój handlu instrumentami dłużnymi. Znalazło to wyraz w implementacji systemu obrotu wykorzystywanego przez włoskiego partnera (platforma Telematico), co dało początek nowemu rynkowi - MTS Poland, który zastąpił stworzony wcześniej własnymi siłami CeTO Elektroniczny Rynek Skarbowych Papierów Wartościowych. GPW, banki i domy maklerskie nadal jednak pozostają udziałowcami MTS-CeTO. GPW jest największym akcjonariuszem. Jej udział przekracza 31%.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego