Emocje biorą górę

19 września WIG20 osiągnął najwyższą wartość od początku istnienia warszawskiej giełdy. Miesiąc wcześniej historyczne maksimum ustanowił też WIG. Istnieje jednak i druga strona medalu - rosnąca zmienność rynku. Inwestorzy, którzy teraz wesoło obserwują rosnące cyferki pojawiające się na swoich rachunkach, mogą się wkrótce mocno rozczarować.

Publikacja: 27.09.2005 08:29

W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się głosy, że obecnej hossie brak solidnych podstaw fundamentalnych, które pozwalałyby na tak spektakularne zwyżki. Część analityków sądzi, że giełdowy owczy pęd już dawno wziął górę nad racjonalnym osądem. Podobno inwestorzy uwzględniają w decyzjach tylko korzystne informacje, ignorując przy tym te mniej optymistyczne. Lokaty dokonywane są raczej spontanicznie, a zmieniające się giełdowe lokomotywy ciągną indeks wciąż w górę i w górę. Może więc warto zastanowić się przez chwilę, czy galopującym rynkiem nie zawładnęły już do cna emocje, bo nasze portfele (które teraz tak przyjemnie puchną) mogą wkrótce stracić swoją wagę.

Standardowe poziomy

Za miarę emocji na parkiecie można uznać zmienność. Może być ona różnie przedstawiana, jednak najczęściej stosuje się jeden z dwóch wskaźników: odchylenie standardowe lub ATR. Różnica między nimi jest dość zasadnicza - ATR jest o wiele czulszy, jako że uwzględnia również wahania dzienne (cenę maksymalną i minimalną). Stąd może on ujawnić pewne ruchy i nastroje na parkiecie, których obserwatorzy śledzący odchylenie standardowe mogą nie spostrzec. Jeśli jednak jakieś sygnały potwierdzane są przez oba wskaźniki, zrozumiałe jest, że stają się jeszcze bardziej znaczące i wiarygodne. Wprawdzie istnieją też inne bardziej wyszukane miary zmienności, ale wspomniane dwie są właściwie wystarczające oraz, co jest ich dużą zaletą, względnie proste w budowie.

Oba wskaźniki sygnalizują sytuację, gdy oscylacje kursów na giełdzie zaczynają niepokojąco rosnąć. Stąd też, nierzadko zdarza się, że ich wysokie wartości wskazują punkty zwrotne kursów. Nie jest tu jednak istotne, czy to rynek byka przechodzi w rynek niedźwiedzia, czy też na odwrót - oba wskaźniki obrazują jedynie zmiany na rynku, a nie ich kierunek. Długie okresy niskich wartości ATR to z kolei okresy konsolidacji lub stabilnych, równomiernych zwyżek.

Taki sposób postrzegania wskaźników doskonale wyłapuje okresy panicznej wyprzedaży lub entuzjastycznych zakupów dokonywanych na rynku. Dzięki temu można zaobserwować, kiedy ruchy kursów są zrównoważone, a kiedy przeważa w nich podekscytowanie. Ocena, kiedy wskaźnik znajduje się wysoko, a kiedy nisko, wiąże się z uważnym śledzeniem kursu. Każdy papier ma swoje własne, "standardowe" poziomy zmienności. Wynika to nie tylko z różnych cen akcji oraz innych instrumentów, ale także z różnych sposobów zachowania się spółek. Niektóre mogą codziennie zmieniać ceny o 2-3%, gdy innym tak duże skoki będą się zdarzać niezmiernie rzadko.

Stabilna zmienność WIG20

W polskich realiach wskaźniki zmienności zdają się być dość miarodajne. ATR (z 10 sesji) dla WIG20 oscyluje zwykle w przedziale 20-35 punktów. Licząc na przykład od końca bańki internetowej, indeks spędził 76% czasu wewnątrz tych widełek. 5% stanowiły okresy względnej konsolidacji indeksu, natomiast pozostałych 19% to efekty rynkowych korekt i zwrotów kursu. Wprawdzie historycznie, na początkach istnienia giełdy, wahania te bywały znacznie większe, ale nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Wszyscy zapewne pamiętamy czasy, gdy indeksy skakały o 10% dziennie. Z pewnych powodów (większa liczba spółek, profesjonalizm inwestorów itp.) rynek stał się bardziej dojrzały.

Wybicie ponad wspomnianych 35 punktów jest sygnałem, że rynek znajduje się blisko punktu zwrotnego. Kiedy dochodziło do takich sytuacji, stanowiło to nie tylko zapowiedź zmiany trendu, ale także ostrzegało przed większymi korektami. Co więcej, im większe było owo wybicie, tym gwałtowniejsza zmiana następowała później na rynku. W czasie słynnej bańki internetowej ATR przekroczył cezurę 35 punktów już pod koniec grudnia 1999 r. Nim indeks osiągnął szczyt, Wskaźnik Zmian wdrapał się na wręcz horrendalny poziom 92 punktów. Także odchylenie standardowe osiągnęło wówczas swoje dziejowe maksimum. Niesamowite emocje pojawiły się także w trakcie hossy 1995-1997. Wydaje się, że rosnące odchylenie standardowe wyśmienicie pokazywało, jak coraz bardziej masowe i euforyczne stają się zakupy inwestorów. Tym samym wróżyło rychły koniec hossy. Liczone dla ostatnich 40 notowań wynosiło 1,72% w stosunku do 1,35% dla wcześniejszego podobnego okresu. W trakcie krańcowego miesiąca podskoczyło do 2,12%. Dalej, w miarę zbliżania się do szczytu, wspięło się do 2,21%, a w finalnym tygodniu aż do 2,35%.

Znów się zwiększa

Zmienność WIG20 niebezpiecznie rośnie także w ciągu bieżącego miesiąca. ATR osiągnął ponad 40 punktów, czyli najwyższą wartość od października 2003 roku. Wcześniej tak wysokie wartości notowane były podczas hossy internetowej i wzrostowych korekt podczas następujących później spadków. Waga tego faktu jest spora, gdyż ATR jak dotychczas potwierdzał wszystkie ważniejsze korekty od początku trwającej czteroletniej zwyżki, a więc na przykład w kwietniu 2004. lub od marca do maja 2005. Ciekawe też jest, że od początku czerwca zarówno ATR, jak i odchylenie standardowe znajdowały się w wyraźnym kanale wzrostowym, z którego w ostatnich dniach nastąpiło gwałtowne wybicie. Takie wydarzenie tylko potwierdza teorię o emocjonalnej naturze ostatnich zwyżek, a tym samym dużym prawdopodobieństwie rychłej korekty.

Mówiąc o WIG20, warto też przyjrzeć się konkretnym spółkom, które składają się na ten indeks, a przede wszystkim kilku motorom napędzającym obecnie zwyżki indeksu. Takie etykietki przyczepiano już na przykład PKN Orlen, Telekomunikacji czy Pekao. Faktem jest, że wszystkie spółki notują historycznie najwyższe ceny. Z drugiej jednak strony historycznie najwyższą wartość osiąga we wszystkich przypadkach także ATR, potwierdzony przez odchylenie. W każdym przypadku dzienne wahania osiągnęły niemal 3% wartości kursu. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że zwykle podobne oscylacje nie przewyższają połowy tej wartości. Udział działań spekulacyjno-emocjonalnych jest więc najwyraźniej znaczny we wzroście tych papierów. Tym bardziej, że część analityków przyznaje, iż spółki są już przewartościowane, a niektóre rekomendacje nieracjonalnie wysokie.

Perspektywy długotrwałego wzrostu w obecnym tempie okazują się więc tak samo kuszące jak niemożliwe. Dlatego też lepiej zachować spokój, na doradcę wybrać przede wszystkim ostrożność i zdrowy rozsądek, a emocje schować głęboko w kąt. Z pewnością nie przysłużą się podczas najbliższych sesji.

TR - True Range (Prawdziwy Zakres Zmian) to wskaźnik opracowany przez Wellesa Wildera. Wyznacza się go na podstawie największej z trzech wartości: różnicy między dzisiejszym maksimum i minimum, różnicy między dzisiejszym maksimum i wczorajszym zamknięciem oraz różnicy między dzisiejszym minimum a wczorajszym zamknięciem.

ATR - Average True Range (Średni Prawdziwy Zakres Zmian) to średnia - najczęściej dwutygodniowa - z poszczególnych wartości TR.

Odchylenie standarowe - informuje, o ile przeciętnie wartości kursów odchylają się od średniej, oblicza się je jako pierwiastek z wariancji.

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku