Lotos pozyska nowe złoża ropy w przyszłym roku

Tegoroczne wyniki finansowe Grupy Lotos nie będą zasadniczo odbiegać od zeszłorocznych. Spółka raczej nie uzyska też w tym roku dostępu do nowych źródeł ropy. Przełom nastąpi więc nie wcześniej niż w przyszłym roku

Publikacja: 08.02.2007 06:19

Za kilka dni do gdańskiego portu ma wpłynąć tankowiec Kronviken z transportem 80 tys. ton ropy naftowej dla Grupy Lotos. Surowiec gatunku Forties Blend trafi do Polski ze szkockiego portu Hound Point. - To transport testowy - powiedział wczoraj prezes gdańskiego koncernu Paweł Olechnowicz. I to wszystko, co miał do powiedzenia o kupionym surowcu. Nie chciał zdradzić, czy planowane są kolejne dostawy ani nawet, od kogo spółka nabyła ropę. Tajemnicą jest także oczywiście jej cena.

80 tys. ton ropy Forties Blend będzie stanowić ok. 1,3 proc. tegorocznego zapotrzebowania gdańskiej rafinerii. Przypomnijmy, że zgodnie z przyjętą w czerwcu 2006 r. strategią Grupy Lotos, z jednego kierunku geograficznego ma docelowo za cztery lata pochodzić najwyżej 60 proc. przerabianej przez spółkę ropy. - Sądzę, że w tym roku z innych niż rosyjskie źródeł będzie mieć ok. 10 proc. surowca - zadeklarował P. Olechnowicz. Podobnie było także w 2006 r., kiedy Lotos sprowadził z Kuwejtu dwa tankowce z ok. 250 tys. ton (ok. 2 mln baryłek) ropy naftowej.

Kazachstan i Morze Północne

W ramach dywersyfikacji gdańska firma bada - jak to określił prezes - możliwości zdobycia dostępu do złóż ropy na Morzu Północnym i w Kazachstanie, gdzie możliwe byłoby zarówno wydobycie lądowe, jak i z szelfu. P. Olechnowicz nie chciał powiedzieć, czy w tej sprawie prowadzone są już jakiekolwiek rozmowy. Od zesz-łego roku Grupa Lotos zabiega natomiast o koncesje na wydobycie ropy z szelfu w litewskiej i łotewskiej strefie ekonomicznej Bałtyku.

- Myślę, że w tym roku jest szansa na podpisanie listu intencyjnego w sprawie pozyskania dostępu do nowych złóż ropy - stwierdził wczoraj prezes Lotosu. Dodał, że nie liczy raczej na to, że jeszcze przed końcem 2007 r. konieczne będzie poniesienie znaczących nakładów finansowych na ten cel. Według niego, jest to kwestia 2008 r.

Kiepski pierwszy kwartał

P. Olechnowicz podtrzymał prognozę wyników grupy na 2006 r. Zakłada ona wypracowanie przez koncern 657 mln zł czystego zysku, przy przychodach rzędu 13,4 mld zł. Prognozy dotyczące 2007 r. spółka ma podać po opublikowaniu wyników II kwartału. Prezes Olechnowicz pytany wczoraj o przewidywania, powiedział: ten rok nie powinien być gorszy od 2006, będzie inny, bo konkurencja rośnie.

Szef Lotosu spodziewa się, że ceny ropy naftowej pozostaną w tym roku w przedziale 50-60 USD za baryłkę. I kwartał tego roku będzie według P. Olechnowicza gorszy niż kolejne, głównie za sprawą marż, które są niższe od zakładanych.

Grupa Lotos zamierza na początku II kwartału podpisać kontrakt na budowę nowej instalacji do destylacji ropy. Jej zdolności przerobowe miałyby sięgnąć 4,5 mln ton rocznie. Prezes Olechnowicz nie chciał podać żadnych szczegółów tego kontraktu. Dzięki nowej instalacji zdolności przerobowe gdańskiego koncernu mają wzrosnąć z obecnych 6 mln do 10,5 mln ton ropy rocznie.

Jeszcze przed wczorajszą konferencją analitycy UniCredit CA IB przygotowali nową rekomendację dla Lotosu. Zalecają w niej "sprzedaj" akcje spółki (poprzednie zalecenie brzmiało "trzymaj"). Cenę docelową papierów obniżyli z 46 zł do 45 zł. Wczoraj kurs Grupy Lotos spadł o 0,7 proc., do 45,7 zł.

Wzrost cen ropy nie przekonuje inwestorów do spółki

Trwające od połowy stycznia silne odbicie na rynku ropy naftowej (jej cena wzrosła już o ponad 14 proc.) w znikomym stopniu przekłada się na notowania Lotosu. Od pięciu miesięcy kurs spółki zachowuje się wyraźnie słabiej niż rynek akcji. Podczas gdy od początku września ub.r. indeks WIG20 zyskał 18,2 proc., kurs koncernu paliwowego spadł o ponad 15 proc. Dlaczego odreagowanie na rynku ropy nie popycha notowań Lotosu w górę? Być może inwestorzy obawiają się, że odbicie jest krótkotrwałe, a półroczny trend spadkowy nie jest zagrożony (cena ropy jest wciąż prawie 25 proc. poniżej szczytu z ubiegłego roku). Poza tym kurs Lotosu nie rośnie razem z ceną ropy, gdyż w styczniu pozostawał niewrażliwy na jej spadek. Ostatecznie dla spółki liczą się zresztą marże rafineryjne, a te nie muszą automatycznie wzrosnąć w ślad za cenami surowca.

Niewielkim pocieszeniem jest bardzo niski na tle szerokiego rynku akcji wskaźnik cena/zysk, wynoszący obecnie ponad 5. Utrzymuje się on bowiem na poziomie poniżej sześciu już od połowy ub.r. Względnie niska wycena spółki na tle wielu innych branż (gdzie C/Z sięga nawet kilkudziesięciu punktów) wynika z dużej niepewności co do przyszłego poziomu cen ropy i marż.

Analiza techniczna nie daje obecnie sygnałów zapowiadających zmianę sytuacji. Kurs Lotosu znajduje się w formacji trójkąta. Dopiero wybicie

z tego układu dawałoby szansę na rozstrzygnięcie. Pozytywnym scenariuszem byłoby przebicie górnego ramienia trójkąta na wysokości ok. 47-48 zł. Z kolei w przypadku spadku poniżej dolnego ramienia (ok. 44 zł) rozsądnym wyjściem mogłoby się okazać pozbycie się walorów paliwowego koncernu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy