Zarabiaj na zmianach stóp

Kontrakty terminowe na obligacje skarbowe to jedyny dostępny dla przeciętnego inwestora sposób zarabiania nie tylko na wzroście rynkowych stóp procentowych, ale także na ich spadku

Publikacja: 08.02.2007 07:42

W poprzednich odcinkach omawialiśmy już kontrakty terminowe na akcje, indeksy giełdowe i waluty. Na warszawskiej giełdzie handlować można jeszcze jednym rodzajem futures - na obligacje skarbowe. Na świecie tego typu kontrakty są bardzo popularne (patrz ramka).

Kontrakty na obligacje są najbardziej złożonym rodzajem futures notowanym na GPW. Względnie skomplikowana konstrukcja nie powinna być jednak zniechęcająca, gdyż w zamian kontrakty te oferują możliwości inwestycyjne niedostępne na rynku akcji i mogą posłużyć do dywersyfikacji portfela.

Instrumenty

jedyne w swoim rodzaju

Jedną z najważniejszych cech wyróżniających kontrakty na obligacje jest rozliczenie poprzez fizyczną dostawę instrumentu bazowego. W omawianych dotąd kontraktach na akcje czy waluty regułą jest, że w dniu wygaśnięcia inwestorzy nie muszą dostarczać sobie nawzajem instrumentów bazowych. Rozliczenie jest pieniężne. W przypadku futures na obligacje inwestorzy posiadający w dniu wykonania krótkie pozycje są zobowiązani dostarczyć odpowiednie papiery skarbowe (rozliczenie gotówkowe możliwe jest tylko w ściśle określonych wyjątkowych sytuacjach). Z kolei inwestorzy posiadający długie pozycje są zobowiązani zapłacić za te obligacje.

Nie ma przy tym zasady, że inwestorzy muszą dostarczyć tylko jeden konkretny rodzaj obligacji. Określone są natomiast kryteria, jakie obligacje te muszą spełniać. Muszą to być papiery o oprocentowaniu stałym. Termin wykupu powinien być nie krótszy niż 2 lata i 9 miesięcy, a jednocześnie nie dłuższy niż 5 lat i 6 miesięcy (licząc od dnia wykonania). Ponadto wartość emisji powinna być nie mniejsza niż 5 mld zł. Listę obligacji spełniających kryteria ustala KDPW wraz z GPW. Przykładowo: dla znajdujących się obecnie w obrocie kontraktów wygasających w marcu br. (oznaczonych symbolem FPS5M7) dostarczyć można następujące serie obligacji: DS1110 (papier dziesięcioletni o terminie wykupu w listopadzie 2010 r.), PS0310 (papier 5-letni, termin wykupu - marzec 2010 r.), PS0511 (papier 5-letni, termin wykupu - maj 2011 r.).

Skoro inwestorzy mogą w dniu wykonania dostarczyć jeden z kilku rodzajów obligacji, to powstaje pytanie - na jaki właściwie instrument opiewają te kontrakty? Odpowiedź może być nieco zaskakująca, gdyż instrumentem bazowym jest papier istniejący tylko w teorii. Jest to tzw. syntetyczna obligacja o oprocentowaniu równym 6 proc. w skali roku. W momencie rozliczenia kontraktów termin zapadalności takiej obligacji wynosi dokładnie 5 lat. Można zatem powiedzieć w pewnym uproszczeniu, że dostępne na GPW futures opiewają na obligacje pięcioletnie, chociaż jak już wspomnieliśmy, w dniu rozliczenia można dostarczyć również np. papiery dziesięcioletnie, byle tylko miały określony okres do wykupu.

Ponieważ kontrakty opiewają na hipotetyczną, a nie rzeczywistą obligację, to w jaki sposób w dniu wygaśnięcia ustala się ostateczny kurs rozliczeniowy? Oblicza się go nie jako średnią z kursów instrumentu bazowego (tak jak ma to miejsce w przypadku innych rodzajów kontraktów), lecz jako średnią z kursów samego kontraktu z ostatniej godziny notowań i z zamknięcia (średnia ta ważona jest obrotami).

Duża dźwignia finansowa

Obligacje, które można dostarczać w ramach realizacji kontraktu terminowego, mogą różnić się oprocentowaniem od syntetycznego papieru, na który opiewają futures. W celu rozwiązania tego problemu wprowadzono tzw. współczynniki konwersji (CF - conversion factors). Jeżeli dostarczana obligacja jest oprocentowana powyżej 6 proc., to współczynnik jest większy od 1, gdy oprocentowanie zaś jest mniejsze niż 6 proc., wówczas współczynnik jest mniejszy od 1. CF znane są już w momencie wejścia do obrotu danej serii kontraktów. Współczynniki te wykorzystuje się do wyznaczania ostatecznej ceny rozliczeniowej dostarczanej obligacji. Jest ona równa: (CF/100 x ostateczny kurs rozliczeniowy kontraktu) x 1000 + AI. Składnik AI to odsetki narosłe dla danej serii obligacji (accrued interest) pomnożone przez 100.

Wartość nominalna kontraktu to 100 tys. zł - są to zatem największe instrumenty notowane na GPW. Wcale nie oznacza to jednak, że są przeznaczone i dostępne tylko dla inwestorów z ponadprzeciętnym kapitałem. Wstępny depozyt zabezpieczający wynosi obecnie zaledwie 2,8 proc. wartości kontraktu i jest nawet nieco niższy niż w przypadku omawianych przed tygodniem futures na waluty. Poza tym depozyt liczony jest od wartości rynkowej, a nie nominalnej.

Podobnie jak w przypadku innych kontraktów, wartość rynkową oblicza się, mnożąc kurs kontraktu przez mnożnik wynoszący tu 1 tys. zł. Przy kursie równym 100 pkt, wartość kontraktu wynosi 100 tys. zł, czyli dokładnie tyle, ile nominał. Kurs kontraktu z kolei to liczba punktów procentowych przypadających na 100 zł wartości nominalnej.

W każdej chwili w obrocie znajdują się dwie serie kontraktów na obligacje - to mniej niż w przypadku wszystkich innych futures. Miesiące wykonania ustalane są w tzw. marcowym cyklu kwartalnym - jest to marzec, czerwiec, wrzesień, grudzień.

Najpopularniejszy rodzaj futures

Na światowych giełdach kontrakty terminowe na stopy procentowe (do których zaliczają się też kontrakty na obligacje) są najpopularniejszą kategorią instrumentów. Jak wynika z danych BIS (Banku Rozliczeń Międzynarodowych), we wrześniu 2006 r. wartość nominalna tych kontraktów na wszystkich światowych rynkach przekraczała 25,8 bln USD, podczas gdy wartość futures na indeksy akcji to niecały 1 mld USD. Kontrakty na obligacje są przedmiotem coraz bardziej zaciętej konkurencji między poszczególnymi giełdami (takimi jak Eurex i CBOT), starającymi się przyciągnąć jak największą liczbę inwestorów. Przykładowo: giełdy amerykańskie zaczęły wprowadzać do obrotu kontrakty na obligacje krajów europejskich, rynki na Starym Kontynencie zaś zaoferowały handel futures na amerykańskie papiery skarbowe.

Jak zyskać na spadku cen obligacji?

Wzrost stóp procentowych, a co za tym idzie rentowności obligacji, bywa niekorzystny dla rynku akcji. Nie oznacza to, że w takich warunkach inwestorzy nie mają możliwości zarobku. Wzrost rentowności obligacji jest równoznaczny ze spadkiem ich cen.

Wystarczy zatem otworzyć krótką pozycję w kontraktach terminowych na obligacje. Załóżmy przykładowo, że w marcu 2006 r. uznaliśmy, że zmieniają się nastroje rynkowe i zaczyna się proces spadku cen papierów skarbowych. Otworzyliśmy więc krótką pozycję w 1 kontrakcie po kursie 104,47.

Wartość kontraktu wynosiła zatem 104,47 tys. zł. Załóżmy, że wstępny depozyt zabezpieczający wynosił 2,8 proc., czyli 2925,16 zł.

Taką kwotę musieliśmy posiadać na rachunku, by obracać kontraktem. Od tego czasu ceny obligacji i kontraktów faktycznie spadły. Naszą krótką pozycję zamknęliśmy w czerwcu 2006 r. tuż przed terminem wykonania futures, po cenie 103,01. Nasz zysk wyniósł: (104,47 - 103,01) x mnożnik = 1,46 x 1000 zł = 1460 zł. Powiększyliśmy zainwestowany na początku depozyt zabezpieczający

o połowę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy