Jak już informowaliśmy wczoraj, prezes Polskiego Holdingu Farmaceutycznego pozostał na stanowisku. W efekcie pracownicy z Polf: Warszawa, Tarchomin i Pabianice, wchodzących w skład PHF, przeszli w piątek ulicami Warszawy pod siedzibę ministerstwa skarbu. Tym samym rozpoczęła się akcja protestacyjna, której głównym celem jest zmuszenie kierownictwa resortu do odwołania z funkcji prezesa Jerzego Milewskiego.
Manifestacja zapowiadana była już od prawie miesiąca. Jednak w tym czasie Skarb Państwa, który jest wyłącznym właścicielem PHF, nie podjął negocjacji ze związkami zawodowymi. Dopiero w czwartek wiceminister Michał Krupiński rozpoczął rozmowy. Nie przyniosły one jednak oczekiwanych rezultatów; pracownicy postawili twarde warunki - albo
odwołanie prezesa, albo protest. Jak już informowaliśmy, rada nadzorcza PHF, która
zebrała się w czwartek wieczorem, zdecydowała o pozostawieniuJ. Milewskiego na stanowisku.
Wczoraj również nikt z szefów MSP nie wyszedł do demonstrantów. Przekazali oni jedynie swoją petycję, ale byli wyraźnie rozczarowani i jednocześnie zacietrzewieni. Rozważają powtórzenie protestu. - Nie możemy już dłużej bezczynnie patrzeć, jak MSP powierza los trzech ostatnich państwowych zakładów farmaceutycznych holdingowi, którego działania ograniczają się tylko i wyłącznie do marnotrawienia dywidendy z powierzonych mu akcji naszych zakładów - mówi Mirosław Miara, przedstawiciel związkowców.