Wczorajsze walne zgromadzenie Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń miało taki sam przebieg, jak cztery poprzednie. Ponownie nie udało się wybrać przewodniczącego obrad. Ale po raz pierwszy od pięciu miesięcy żaden z akcjonariuszy nie zdecydował się złożyć wniosku o kolejne walne zgromadzenie.
Dyskutują o porozumieniu
Kontrolę nad PTU od wielu miesięcy próbuje odzyskać Ciech, który przez dwie spółki zależne (Soda Mątwy i Janikosoda) ma ponad 45 proc. akcji ubezpieczyciela.
Na wczorajszym walnym zgromadzeniu pojawił się cień szansy na porozumienie. Wszyscy więksi akcjonariusze (oprócz spółek zależnych Ciechu także Techwell i Polskie Towarzystwo Reasekuracji) złożyli oświadczenia, że chcą jak najszybszego rozwiązania sporu o władzę w PTU. Tyle że na deklaracjach się skończyło. Żadnego porozumienia, przynajmniej na razie, nie podpisano.
Wiadomo, że Ciech domaga się rezygnacji Ireneusza Sitarskiego, szefa rady nadzorczej PTU. Spółka chce także zmian w statucie ubezpieczyciela. W tej chwili statut mówi, że wszelkie uchwały walnego zgromadzenia są wiążące, jeśli otrzymają co najmniej 75 proc. głosów. Dlatego też Ciech, choć wspierany dotąd przez Polskie Towarzystwo Reasekuracji (22,7 proc. akcji PTU), nie jest w stanie dokonać zmian we władzach towarzystwa.