Wszystko wskazuje na to, że Ministerstwo Skarbu Państwa zamierza usunąć zarząd największego producenta miedzi w Europie za to, że nie zgadza się on na pomysły inwestycyjne resortu. - Nie pracujemy obecnie nad projektem odkupu akcji LOT-u od syndyka i nie bierzemy tego pod uwagę - stwierdził prezes koncernu miedziowego Krzysztof Skóra na konferencji prasowej wczoraj przed południem. - Obecny zarząd jest zbyt powolny, jeśli chodzi o decyzje inwestycyjne - ripostował kilka godzin później w rozmowie z agencją Bloomberg Ireneusz Dąbrowski, wiceminister Skarbu Państwa, największego akcjonariusza spółki. Dodaje, że do zmian w kierownictwie firmy może dojść już podczas najbliższego posiedzenia rady nadzorczej, które ma się odbyć 23 lutego. O co chodzi?
Pieniądze i władza
nad LOT-em...
Pod koniec stycznia sporo zamieszania wywołały doniesienia mediów o tym, że KGHM miałby odkupić od syndyka Swissairu pakiet akcji Polskich Linii Lotniczych LOT. Wojciech Jasiński, minister Skarbu Państwa, przyznał wtedy oficjalnie, że to dobry pomysł. Deklarował nawet, że jego resort zgodziłby się na taką transakcję. Choć operacja ta mogłaby spowodować wypłatę przez koncern miedziowy mniejszej dywidendy za 2006 rok. Resort od dłuższego czasu rozważa różne warianty przejęcia pakietu 25 proc. i jednej akcji LOT-u od syndyka Swissairu. Jest też pomysł ustawy, która ma zmienić sposób podejmowania decyzji w firmie lotniczej. MSP, choć jest właścicielem 67,97 proc. akcji LOT-u, nie ma większości w radzie. Przez to resort nie ma wpływu - takiego jak chciałby mieć - na strategiczne decyzje związane z działalnością spółki. Gdyby podmiot kontrolowany przez Skarb Państwa przejął akcje, sprawa byłaby rozwiązana.
...i PAK-iem