W komentarzach do opublikowanych wczoraj wyników finansowych za 2006 r. banków Pekao i BPH najczęściej przewijały się słowa "najlepsze" i "rekordowe". Innym słowem, które jeszcze przewijało się na środowej konferencji szefów obu banków - Jana Krzysztofa Bieleckiego (Pekao) i Józefa Wancera (Bank BPH) - było "integracja", ale o tym później.
Rekord tu, rekord tam
Faktycznie ubiegłoroczne osiągnięcia zarówno Pekao, jak i BPH zasługują na miano rekordowych. Pekao w ostatnim kwartale 2006 r. wypracowało 469 mln zł zysku netto. To wynik o 15,5 proc. lepszy niż w czwartym kwartale 2005 r. i nieco wyższy niż oczekiwania analityków. W całym 2006 r. bank zarobił aż 1,79 mld zł netto - 16,6 proc. więcej niż rok wcześniej. - Oczywiście, jesteśmy zadowoleni z tych wyników. W pełni korzystamy z ożywienia polskiej gospodarki: wzrostu eksportu, inwestycji i konsumpcji - skomentował wyniki Pekao, Jan Krzysztof Bielecki.
Równie imponująco przedstawiały się wyniki BPH. Bank w czwartym kwartale poprawił zysk netto o 13 proc., do 351 mln zł. W całym ub.r. zysk wzrósł o 23 proc., do 1,26 mld zł. - Jesteśmy dumni z najlepszych wyników w historii BPH. Ale szczególną dumą napawa nas wskaźnik kosztów do dochodów. Poziom 46,7 proc. może być benchmarkiem dla polskiego rynku. Plasuje też BPH pośród najbardziej konkurencyjnych banków świata - powiedział Józef Wancer, prezes BPH.
A na jaką dywidendę mogą liczyć akcjonariusze obu banków. Prezes Pekao powiedział, że powinna być ona wyższa niż ta za 2005 r. Wtedy bank na dywidendę przeznaczył 81 proc. zysku. Jednak czy zapowiedź wyższej wypłaty oznacza zwiększenie procentowego udziału, czy jest jedynie pochodną większego zysku w 2006 r., tego J. K. Bielecki już nie chciał wyjaśnić. Bardziej konkretny był za to szef BPH. - W zeszłym roku wypłaciliśmy naszym akcjonariuszom w postaci dywidendy 85 proc. zysku za 2005 r. W naszych projektach zakładamy utrzymanie tego trendu i w tym roku - wyjaśnił Józef Wancer.