Japonia miała w styczniu zerową inflację, co znowu przypomniało, że tamtejsza gospodarka wcale nie wygrała jeszcze siedmioletniej bitwy ze spadającymi cenami.

Podstawowe ceny konsumpcyjne, a więc z wyłączeniem świeżej żywności, były takie same jak rok wcześniej - poinformował w piątek w Tokio urząd statystyczny. Styczeń był pierwszym od maja miesiącem, w którym ceny nie wzrosły, przy czym grudniowa inflacja wyniosła zaledwie 0,1 proc. w stosunku rocznym.

Płace w Japonii spadły w styczniu o 1,4 proc., najbardziej od ponad dwóch lat - wynika z innego raportu. Dopóki płace nie zaczną rosnąć, nie można spodziewać się większej inflacji, a bez tego na pewno nie ma możliwości podniesienia stóp procentowych w tej drugiej pod względem wielkości światowej gospodarce.

Inne dane z piątkowego komunikatu wskazują na oznaki pewnego ożywienia w konsumpcji. Niespodziewanie i po raz pierwszy od 13 miesięcy wzrosły wydatki mieszkaniowe. Stopa bezrobocia pozostała na poziomie 4 proc., najniższym od ośmiu lat.

Bloomberg