W wyniku serii umówionych transakcji obroty papierami lidera rynku dystrybucji części zamiennych do samochodów przekroczyły wczoraj 50 mln zł i były najwyższe w historii. Wycena jednej akcji wzrosła o 0,9 proc., do 116 zł. To 2 proc. poniżej historycznego maksimum.
Wzrostowi kursu Inter Carsu pomaga niewielka liczba akcji pozostających w wolnym obrocie. W rękach założycieli jest 7,9 mln (67 proc.) papierów. Reszta inwestorów ma 3,8 mln akcji, ale prawie połowa z nich należy do funduszy Julius Baer i grupy AIG. Można przypuszczać, że znaczna część pozostałych walorów także spoczywa na rachunkach inwestorów instytucjonalnych.
Coraz lepsze wyniki
W I kwartale 2007 r. rentowność operacyjna Inter Carsu wzrosła do 6,6 proc., z 3,1 proc. rok wcześniej. Tak znaczna poprawa wyniku jest spowodowana bardzo dynamicznym wzrostem rynku części zamiennych (sprzedaż spółki wzrosła o 35 proc.). Alfred Franke, właściciel branżowego serwisu Motofocus, szacuje, że w 2007 r., podobnie jak w zeszłym roku, rynek części zamiennych wzrośnie o ok. 14 proc. Jego liderzy, w tym spółki giełdowe (Fota zajmuje trzecią pozycję na rynku, a JC Auto czwartą), rosną szybciej niż rynek. W przypadku Inter Carsu wzrost przychodów przy takim samym poziomie kosztów stałych, związanych z utrzymaniem sieci sprzedaży, automatycznie przekłada się na lepszy wynik netto.
Uwolnienie rynku dystrybucji, tzw. widocznych elementów karoserii (czyli blach), dotychczas zdominowanego przez autoryzowane serwisy, nie będzie miało wpływu na przychody i zysk Inter Carsu. - Towary te stanowią bardzo niewielką część naszej oferty - mówi Piotr Kraska, wiceprezes spółki.