Aż 1300 koron, czyli ponad 172 zł za akcję - taką cenę docelową dla papierów czeskiego koncernu CEZ wyznaczyli analitycy z Credit Suisse. To najwyższa wycena spośród wszystkich, jakich doczekała się w całej swojej giełdowej historii czeska firma energetyczna notowana obecnie na parkietach w Pradze i w Warszawie.
W przeddzień wydania przez Credit Suisse tej rekomendacji akcje CEZ-u na praskim rynku kosztowały tylko 1098 koron, czyli 145,5 zł (po spadku kursu o 1,17 proc.). Na tyle też wycenili w środę papiery CEZ-u inwestorzy handlujący nimi na warszawskim parkiecie. Wczoraj zaś, już po ujawnieniu najnowszego zalecenia Credit Suisse, akcje czeskiego koncernu podrożały na obu rynkach o 2,6 proc., do 1127 koron, czyli - w przeliczeniu - 149,3 zł.
Dodajmy, że zaledwie dwa dni wcześniej swoje zalecenie dla papierów CEZ-u wydali także specjaliści z Sal. Oppenheim, byli jednak wobec akcji czeskiej spółki znacznie bardziej powściągliwi.
Ich rekomendacja brzmiała "neutralnie", a wyznaczona cena docelowa była o 10 proc. niższa od bieżącej giełdowej wyceny i wynosiła tylko 1030 koron (niespełna 136,5 zł). To zalecenie mogło się również przyczynić do środowego spadku kursu CEZ-u.
Sal. Oppenheim uznał, że aktualny kurs CEZ-u jest zawyżony o około 70 koron na akcji z powodu trwającego właśnie - a prowadzonego przez CEZ - skupu własnych papierów. Koncern zamierza ściągnąć z rynku, przede wszystkim w celu późniejszego umorzenia, 10 proc. walorów. Dzięki rozpoczętemu 30 kwietnia skupowi CEZ przejął dotychczas niespełna 2 proc. ogółu walorów.