Na świecie od lat toczy się debata nad tym, co lepsze: zarządzanie aktywne czy pasywne. Chodzi oczywiście o zarządzanie naszymi pieniędzmi. W pierwszym przypadku specjaliści na co dzień dokonują wyboru spółek, starając się kupować tanio i sprzedawać drogo. Celem jest pokonanie rynku, a więc np. jakiegoś indeksu giełdowego. Zwolennicy drugiej opcji uważają, że rynek zawsze dobrze wycenia wszelkie dobra - w tym przypadku spółki - i na dłuższą metę nikt nie ma szans systematycznie być lepszym od niego. Dlatego trzeba się do tego rynku podłączyć zamiast z nim walczyć.
Z jednej strony mamy więc np. fundusze hedge, gdzie zarządzający nie przejmują się "rynkiem", robiąc wszystko, by zarabiać dla klienta. Z reguły liczą sobie za to słono i czasem osiągają spektakularne efekty (pozytywne i negatywne). Na polskim podwórku gwiazdą ostatnich lat jest Investor FIZ - zamknięty fundusz TFI Investors, który na razie - odpukać - radzi sobie świetnie. Z drugiej strony mamy, bardzo popularne np. w USA, fundusze indeksowe i wszelkie propozycje inwestycyjne podłączone "na sztywno" pod giełdowe indeksy.
Łowcy gorsi i lepsi
Gdzieś pośrodku, ale jednak bliżej pierwszej opcji, można uplasować typowe fundusze akcji. Z reguły stosują one zasadę "kupuj i trzymaj", rzadko i w niewielkim zakresie posiłkując się tzw. timingiem, czyli walką z rynkiem. Tak czy inaczej kupują i trzymają spółki wybrane mniej lub bardziej subiektywnie przez swoich zarządzających. Ci z kolei nie dostają pieniędzy za kopiowanie indeksów, ale cały czas szukają okazji do tanich zakupów. Tak samo postępują ich konkurenci. Zwolennicy zarządzania pasywnego powiedzą, że efektem takich łowów jest efektywna wycena wszystkich spółek. Zwolennicy zarządzania aktywnego stwierdzą: są lepsi i gorsi łowcy, trzeba trzymać się tych lepszych.
Pytanie, jak ich znaleźć i czy ci, którzy sprawdzili się kiedyś, nadal będą mieć "nosa". Zdarzają się oczywiście fundusze tzw. aktywnej alokacji, gdzie zarządzający ma znaczną swobodę w zakresie wyboru inwestycji - tego typu fundusze radziły sobie w Polsce bardzo słabo i były po kolei likwidowane. Przykładem jest fundusz GTFI Salomon, który jednak nie okazał się mądrzejszy od rynku i musiał skapitulować. Ostatnio aktywną alokację realizuje się częściej z wykorzystaniem obiektywnych a nie subiektywnych narzędzi, tak jak np. w funduszach stosujących strategię CPPI (balansowanie między akcjami a obligacjami). Na takiej zasadzie działają fundusze Skarbca (Skarbiec Ochrony Kapitału) czy Union Investment (UniStoProcent Plus i Bis).