20 mln euro - taką kwotę wyłożyli na początek inwestorzy, których do swojej spółki zależnej handlującej gazem - KRI - wpuściło giełdowe PBG. Kapitał zakładowy KRI do końca tego roku może być przez nich podwyższony o kolejne 40 mln euro, a do końca 2008 roku - znów o 40 mln euro.
PBG, które dotychczas posiadało 100 proc. akcji KRI, sprzedało też część walorów za 30 mln zł, zmniejszając zaangażowanie w kapitale spółki do 44,24 proc. W przyszłości może ono spaść nawet poniżej 20 proc.
Wśród nowych inwestorów KRI są renomowane firmy typu private equity, których udziałowcami są zamożne rodziny zachodnioeuropejskie. Na liście podmiotów, które obejmą nowe akcje, pojawiają się takie nazwy, jak londyński RIT Capital Partners (jego największym udziałowcem jest lord Rothschild, zamożny finansista brytyjski) czy Prospect Investment Management.
Nowi akcjonariusze KRI powierzyli kierowanie firmą menedżerowi PBG - Przemysławowi Szkudlarczykowi, wiceprezesowi giełdowej spółki. Ten krok zapewne ułatwi KRI realizację wielomilionowych inwestycji, które spółka ma w planach. Ich wykonawstwo prawdopodobnie przypadnie właśnie PBG (dotychczasowy inwestor strategiczny ma zapewniony udział w negocjacjach dotyczących wyboru wykonawców projektów).
Plany KRI są bardzo ambitne. Spółka za pięć lat chce sprzedawać co najmniej 500 mln m sześc. gazu rocznie (teraz jest to niespełna 30 mln m sześc.). Przy obecnych poziomach cen za gaz przełożyłoby się to na wzrost przychodów KRI do ponad 600 mln zł w porównaniu z nieco ponad 30 mln zł w poprzednim roku. - Nie zamierzamy zabierać klientów PGNiG. Wręcz przeciwnie, chcemy współpracować z tą spółką jako duży i stabilny partner. Rynek gazowy w Polsce jest tak duży, że jest na nim miejsce dla wielu graczy - twierdzi Robert Białczyk, członek zarządu i dyrektor ds. inwestycji i rozwoju w KRI.