Udziałowcy Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń po raz kolejny nie doszli do porozumienia w czasie walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Nie udało się zatwierdzić wyników spółki za ubiegły rok ani dokonać zmian w radzie nadzorczej, do czego współwłaściciele zostali zobligowani ostatnim wyrokiem sądu, zgodnie z którym obecna rada nadzorcza nie może podejmować wiążących uchwał.
Czy spółka nie wykorzystała ostatniej szansy na uniknięcie zarządu komisarycznego? KNF dała czas PTU na uregulowanie spraw związanych z organami firmy do końca lipca. Niewykluczone więc, że kolejne posiedzenie Komisji, które ma się odbyć 9 sierpnia, może przynieść radykalne kroki wobec towarzystwa. Z wypowiedzi rzecznika KNF Łukasza Dajnowicza wynika jednak, że sprawa nie jest jeszcze całkowicie przesądzona.
Z kolei Waldemar Grzegorczyk, rzecznik będący pośrednio głównym udziałowcem PTU Ciechu, mówi, że brak porozumienia to dla jego spółki żadne zaskoczenie. - Nie jesteśmy od tego, żeby komentować kroki, które powinna teraz podjąć KNF. Jednak wydarzenia te potwierdzają, że mieliśmy rację, składając wcześniej wniosek o wprowadzenie zarządu komisarycznego - mówi.
Patowa sytuacja w PTU trwa od miesięcy. Na większości walnych zgromadzeń nie udawało się dotychczas wybrać przewodniczącego WZA. Na ostatnim spotkaniu akcjonariuszy, które odbyło się w drugiej połowie czerwca, żaden z udziałowców nie zaproponował nawet kandydata do tej funkcji.
Ciech chciałby zarządu komisarycznego, bo chociaż kontroluje pośrednio około 45 proc. akcji PTU, nie ma na firmę żadnego wpływu.