Po przejęciu w maju Centrostalu Opole i Centrostalu Górnośląskiego, gdański dystrybutor wyrobów hutniczych przekazał pierwszy - po dwóch latach funkcjonowania w pojedynkę - skonsolidowany raport kwartalny. Spółka pokazała nowe oblicze w niesprzyjającym momencie. Wczoraj kurs zanurkował o 24,3 proc., do 7,8 zł.
Jak wyjaśnia Zbigniew Canowiecki, prezes giełdowego Centrostalu, wyniki spółek są konsolidowane od połowy maja. W II kwartale grupa osiągnęła 89,59 mln zł przychodów, czyli 130 proc. więcej, niż sam Centrostal w analogicznym kwartale 2006 r. Zysk brutto ze sprzedaży wzrósł o 112 proc., do 8,81 mln zł.
Rozbudowa grupy pociągnęła wzrost kosztów sprzedaży - o 65 proc., do 4,18 mln zł, i ogólnego zarządu - prawie czterokrotnie, do 3,66 mln zł. Zysk operacyjny wzrósł więc "tylko" o 42 proc., do 959 tys. zł.
Na czysto grupa zarobiła 3,79 mln zł, jednak większość tej kwoty wynika z uwzględnienia odpisu ujemnej wartości przedsiębiorstwa. Chodzi o to, że cena nabycia akcji Centrostalu Opolskiego była niższa od ich wartości godziwej. Gdańska spółka zapłaciła za nie 3,1 mln zł, tymczasem wycena według wartości godziwej to 6,7 mln zł.
Po I półroczu grupa Centrostalu ma 132,41 mln zł przychodów, 2,5 mln zł zysku operacyjnego i 4,8 mln zł zarobku. Jak w II kwartale poradziła sobie gdańska firma w pojedynkę? Przychody wzrosły o 13 proc., do 44,12 mln zł. Zysk operacyjny zwiększył się prawie dwukrotnie, do 1,29 mln zł. Czysty zysk wyniósł 1,05 mln zł i był ponad trzy razy wyższy, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.