Bank Japonii nie zmienił stóp procentowych, ale zasygnalizował, że nadal planuje ich podniesienie. Nie można wykluczyć, że od dawna zapowiadaną i oczekiwaną decyzję o podwyżce podejmie już na wrześniowym posiedzeniu.
Na wczorajszym posiedzeniu stosunkiem głosów 8 do 1 rada banku centralnego postanowiła pozostawić podstawową stopę na poziomie 0,5 proc., najniższym wśród krajów uprzemysłowionych. Jeszcze 9 sierpnia 75 proc. inwestorów z rynku terminowego zakładało podwyżkę stóp. Utwierdziła ich w tym przekonaniu wypowiedź szefa banku centralnego Toshihiko Fukui, który uznał, że utrzymywanie stóp na tak niskim poziomie przez zbyt długi okres może spowodować szkodliwe dla gospodarki lokowanie zasobów kapitałowych.
W ciągu kilku następnych dni prawdopodobieństwo redukcji stóp znacznie spadło, bo wyraźnie nasilił się kryzys na rynku kredytowym. Na wieść o kłopotach banków doszło do znaczących przecen na giełdach, przyhamowanych dopiero decyzją Fed o obniżce stopy dyskontowej. W celu podtrzymania płynności systemu bankowego banki centralne Japonii, USA i Europy zasiliły go kwotą ponad 350 mld USD. W takich warunkach Bank Japonii teraz nie mógł podjąć innej decyzji.
Nie przemawiały za nią zresztą również najnowsze dane makroekonomiczne. Tempo wzrostu japońskiej gospodarki spadło w II kwartale do 0,5 proc. w stosunku rocznym, z 3,2 proc. w poprzednich trzech miesiącach. W czerwcu, piąty miesiąc z rzędu, spadały ceny konsumpcyjne.
Bloomberg