Największy europejski bank, szwajcarski UBS, zakończył III kwartał stratą i zapowiedział zwolnienie 1,5 tysiąca pracowników. Tak zły wynik spowodowała konieczność odpisania prawie 4 mld franków (3,4 mld USD) od wartości papierów opartych na kredytach hipotecznych.
UBS jest pierwszym z największych światowych banków, który ogłosił, że poniósł stratę w wyniku kryzysu na rynku hipotecznym. Przed opodatkowaniem wyniosła ona od 600 mln do 800 mln franków. Do dymisji podali się szef banku inwestycyjnego i dyrektor finansowy spółki. Spadł kurs jej akcji.
Strata zaskoczyła analityków, którzy spodziewali się, że zysk netto UBS w minionym kwartale wyniesie aż 3,3 mld franków. Kontrastuje też ona z wynikiem drugiego co do wielkości szwajcarskiego banku Credit Suisse Group, który poinformował wczoraj, że III kwartał zakończył na plusie.
Odpisy dotyczyły przede wszystkim papierów należących wcześniej do Dillon Read Capital Management. UBS w maju zlikwidował ten fundusz hedgingowy, gdy gwałtownie zaczęły tanieć obligacje oparte na ryzykownych kredytach hipotecznych. Sytuacja już wtedy musiała być poważna, bo rada nadzorcza zwolniła z pracy prezesa spółki Petera Wuffi. Zastąpił go 43-letni Marcel Rohner.
Wczorajsze decyzje kadrowe dowodzą, że Rohner ostro wziął się do porządków. Dieter Buchholz z AIG Private Bank w Zurychu, który zarządza 107 mld USD, przyznaje, że strata UBS jest zaskoczeniem, ale uważa, że dobrze się stało, że już wczoraj poznaliśmy jej rozmiary.