Podczas wczorajszej sesji na giełdzie w Pradze papierami CEZ-u handlowano nawet po 1250 koron za sztukę (171 zł). Ostatecznie na zamknięciu kurs koncernu wyniósł 1238 koron (prawie 169,4 zł), ale i tak był to rekord wszech czasów.
W Warszawie cena akcji CEZ-u dochodziła w trakcie dnia nawet do 174 zł, choć ostatecznie na zamknięciu kurs firmy "tylko" wyrównał dotychczasowy rekord sprzed kilku dni - 170 zł. Czeski koncern należał za to wczoraj do najpopularniejszych spółek notowanych na naszym parkiecie. Obroty wyniosły 120 mln zł. Chętniej handlowano zaledwie papierami trzech firm: PKO BP, Pekao oraz PKN. Łączne obroty akcjami CEZ-u na obu rynkach sięgnęły prawie 380 mln zł. Skąd ta popularność?
ING zelektryzował rynek
Porannym impulsem, który bez wątpienia przyczynił się do wzrostu kursu czeskiego giganta, był najnowszy raport analityczny ING. Po kilku słabszych rekomendacjach ("trzymaj" i "neutralnie") na rynku znowu pojawiło się zalecenie "kupuj". W dodatku analitycy wyznaczyli najwyższą w historii cenę docelową - aż 1400 koron (około 191,5 zł).
Dodajmy jeszcze, że dzień wcześniej specjaliści z Sal. Oppenheim wydali raport, w którym podtrzymali swoją wcześniejszą wycenę akcji CEZ-u, wynoszącą 1180 koron (161,5 zł), ale zaznaczyli jednocześnie, że w ciągu dwóch lat papiery koncernu powinny zdrożeć do poziomu 1418 koron (około 194 zł). Dodajmy, że wycena dokonana przez ING oznaczała prawie 15-proc., a szacunki Sal. Oppenheim - niemal 20?proc. potencjał wzrostu kursu czeskiej firmy.