Słabe debiuty nie skróciły kolejki na GPW

Nawet o 20 pozycji może w tym roku wydłużyć się lista spółek związanych z sektorem nowych technologii, których akcje notowane są na GPW. Mimo że ostatnie debiuty podmiotów o podobnym profilu działalności wypadły słabo, kolejne firmy już przygotowują się do wejścia na parkiet

Publikacja: 09.10.2007 10:00

Warszawska giełda cieszy się dużą popularnością wśród spółek z branż informatycznej i teleinformatycznej. Prawie wszystkie największe podmioty z tych branż są notowane na parkiecie. Pozostałe albo już pracują nad prospektami emisyjnymi, albo co najmniej snują plany ofert publicznych.

Jest kilka powodów, dla których firmy z sektora nowych technologii tak chętnie sięgają po pieniądze z rynku kapitałowego. Podmioty od początku rozwijały się w oparciu o kapitał prywatny, więc zawirowania polityczne nie mają wpływu na podejmowanie decyzji o upublicznieniu. Żaden z często zmieniających się ministrów skarbu nie może zatem zatrzymać debiutu giełdowego.

Firmy potrzebują sporych pieniędzy na inwestycje, żeby nie tracić dystansu do szybko rozwijającego się rynku i być na bieżąco ze wszystkimi nowinkami technologicznymi. Nie wszystkie są już na tyle dojrzałe, żeby finansować je z bieżących dochodów. Muszą posiłkować się kapitałami zewnętrznymi. Banki niechętnie finansują ryzykowne przedsięwzięcia. Ponadto firmy IT najczęściej nie mogą wykazać się dużymi aktywami trwałymi, które mogłyby być zabezpieczeniem dla kredytów bankowych. Stąd bierze się obecność w akcjonariatach firm technologicznych funduszy private equity czy venture capital, które chętnie wspierają firmy informatyczne i są naturalnym źródłem finansowanie projektów tego typu. Fundusze po kilku latach realizują zyski z inwestycji. Giełda jest naturalnym kanałem wyjścia z projektów portfelowych. Alternatywą są oczywiście inwestorzy branżowi, ale w ostatnich kwartałach pierwszy z wariantów, dzięki dobrej koniunkturze giełdowej, był wybierany zdecydowanie częściej niż sprzedaż inwestorowi branżowemu.

Nie można również pomijać faktu, że wartość rynkowa firm notowanych na GPW jest zazwyczaj sporo większa niż spółek nieobecnych na parkiecie (reguła dotyczy nie tylko przedsiębiorstw technologicznych). Średni wskaźnik cena/zysk dla giełdowych podmiotów informatycznych to około 20. Tymczasem ostatnie transakcje dotyczące zakupu spółek IT spoza GPW zawierane były przy wskaźniku około 10. Takie korzystne ceny udaje się wytargować grupie Asseco, która w ostatnich miesiącach jest najbardziej aktywna na polu konsolidacji branży (ostatnia inwestycja - zakup pakietu akcji Aniki System została zrealizowana przy wskaźniku C/Z około 9). W tym świetle dla właścicieli spółek technologicznych, którymi wciąż najczęściej pozostają osoby fizyczne - założyciele, pokusa szybkiego pomnożenia majątku poprzez wprowadzenie firm na GPW, jest szczególnie kusząca.

Istotnym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o upublicznieniu jest również prestiż wynikający z posiadania tytułu spółki giełdowej. "Problemy" wynikające z konieczności odsłonięcia się przed konkurencją (chodzi przede wszystkim o obowiązek ujawniania sprawozdań finansowych) są niewspółmiernie małe w porównaniu z korzyściami marketingowymi i wizerunkowymi. Dotyczy to głównie mniejszych podmiotów, którym dotychczas trudno było przebić się do mediów i były znane jedynie wąskiemu gronu klientów i osób związanych z branżą. Teraz ich nazwa pojawia się codziennie w tabelach i serwisach giełdowych. Bycie spółką giełdową uwiarygodnia także podmiot wobec kontrahentów, którzy dzięki temu wiedzą, że nie mają do czynienia z firmą krzakiem, ale z solidnym partnerem biznesowym.

Lista szybko rośnie

W 2007 r. na warszawskim parkiecie zadebiutowało na razie 13 podmiotów związanych z branżą nowych technologii. W tym samym okresie ubiegłego roku liczba informatycznych debiutantów była znacznie krótsza. Liczyła osiem pozycji. W całym 2006 r. na GPW weszło 11 firm działających w sektorze IT.Pierwszą spółką informatyczną, która pojawiła się w bieżącym roku na parkiecie, było Infovide-Matrix. Spółka powstała z połączenia Infovide, specjalizującego się w świadczeniu usług konsultingu informatycznego, i Matrix.pl, który produkował oprogramowanie na zamówienie. W ofercie publicznej, przeprowadzonej jeszcze pod koniec 2006 r., Infovide-Matrix sprzedało inwestorom 1,3 mln nowych akcji po 25 zł, pozyskując 32,5 mln zł. Popyt wielokrotnie przekroczył oferowaną pulę. Dlatego zapisy w transzy inwestorów indywidualnych zostały zredukowane o 99,11 proc. (dla graczy nieuczestniczących w budowaniu księgi popytu). Informatyczna spółka pozyskane środki zamierza wydać na akwizycje (19,0 mln zł), sfinalizowanie przejęcia Matrix.pl (6,4-9,8 mln zł) oraz inwestycje w rozwiązania IT, wspierające funkcjonowanie spółki (1,40-1,55 mln zł). Na razie zrealizowała jedynie dwa ostatnie cele. Do tej pory nie kupiła żadnej firmy z branży.

Na debiucie, który miał miejsce 11 stycznia, papiery Infovide-Matrix (na otwarciu) wyceniano na 31 zł, czyli 24 proc. powyżej ceny emisyjnej. Obecnie ich kurs oscyluje wokół 40 zł.

Ledwie cztery dni później na GPW zadebiutował kolejny przedstawiciel branży nowych technologii - gdański Procad. Firma zajmuje się wdrażaniem komputerowych programów wspomagania projektowania (CAD) i szkoleniami w tym zakresie. Tworzy też własne nakładki (dodatkowe moduły) na oprogramowanie CAD. Oferta publiczna Procadu obejmowała 400 tys. akcji nowych akcji serii B (spółka zebrała 14 mln zł) oraz 50 tys. papierów pozbyli się dotychczasowy akcjonariusze (inkasując 1,75 mln zł). Cena emisyjna wynosiła 35 zł. Podobnie jak w przypadku Infovide-Matrix, papiery firmy cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem. Zapisy drobnych inwestorów zostały zredukowane o prawie 98 proc. Procad zapowiadał, że pieniądze pozyskane od inwestorów giełdowych wyda na przejęcia innych podmiotów z branży i rozwój sieci oddziałów. Do tej pory wywiązał się ze znacznej części obietnic.

Podczas debiutu, który przypadł 15 stycznia, prawa do akcji Procadu zyskały 10 proc. i kosztowały 38,5 zł. Teraz papierami spółki handuje się po 3,8 zł (w międzyczasie firma przeprowadziła split 1: 10, który miał poprawić płynność akcji).

W styczniu na giełdzie (dokładnie 24 stycznia) zadebiutował jeszcze jeden przedstawiciel sektora nowych technologii - B3System - specjalizujący się w sprzedaży aplikacji z obszaru bezpieczeństwa informatycznego. Oferta publiczna obejmowała 1,17 mln akcji nowej emisji oraz 470 tys. "starych" papierów. Cena emisyjna wynosiła 4 zł, co oznacza, że na konta firmy ze sprzedaży akcji wpłynęło ledwie 4,5 mln zł. Prawie 2 mln zł zainkasowali dotychczasowi udziałowcy. Zastrzyk kapitału B3System chciał wydać w większości (3 mln zł) na akwizycje innych podmiotów. Dotrzymał słowa, kupując HS Partner Pro-Test (dostawca kompleksowych rozwiązań informatycznych dla branży hotelowej i gastronomicznej) i Navi-Pro (wdrożenia systemów do zarządzania przedsiębiorstwem).

Popyt w ofercie na akcje B3System okazał się dużo większy niż podaż. W konsekwencji stopa alokacji w transzy inwestorów indywidualnych wyniosła tylko 1,4 proc. Debiut spółki okazał się imponujący. Na otwarciu sesji prawa do akcji drożały 66,25 proc. i kosztowały 6,65 zł. Obecnie akcje notowane są poniżej 6 zł.

Owocny luty

Kolejny miesiąc był równie udany, jeśli chodzi o debiuty giełdowe spółek technologicznych. 14 lutego grono firm z tego sektora notowanych na parkiecie powiększyło się o Ventus, który w kilka dni po debiucie zmienił nazwę na Hawe.

Spółka nie przeprowadzała typowej oferty publicznej, ale jedynie przeniosła się z CeTO. W międzyczasie przeprowadziła ofertę kierowaną do właścicieli dolnośląskiej firmy Hawe. Podmiot specjalizuje się w budowie sieci światłowodowych dla innych operatorów telekomunikacyjnych. Tworzy również własną sieć, na bazie której świadczy usługi telekomunikacyjne (w tym dostępu do internetu i telewizji na żądanie).Kurs odniesienia dla Ventusa na pierwszą sesję wynosił 72 zł. Po tyle płacili za akcje spółki właściciele Hawe, obejmując nową emisję akcji. Na otwarciu papiery debiutanta kosztowały 90 zł, czyli 25 proc. więcej. Warto przypomnieć, że jeszcze latem 2006 r. papiery Ventusa zmieniały właściciela o 7,5 zł. Obecnie kosztują 15 zł, ale cena uwzględnia już odjęcia praw poboru do papierów kolejnej emisji.

Półtora tygodnia po debiucie Ventusa na parkiet trafiła spółka Gadu-Gadu, prowadząca najpopularniejszy w Polsce komunikator internetowy. Oferta publiczna obejmowała 3,7 mln nowych akcji. 1,25 mln walorów wystawili na sprzedaż dotychczasowi akcjonariusze. Cena emisyjna wynosiła 21 zł. To oznacza, że Gadu-Gadu zebrało z rynku ponad 75 mln zł, a dotychczasowi udziałowcy przeszło 20 mln zł. Środki z emisji spółka zamierza przeznaczyć m.in. na ekspansję na rynkach zagranicznych (4,5 mln zł), przejęcia podmiotów z branży internetowej posiadających usługi lub treści uzupełniające ofertę spółki (do 39 mln zł) oraz inwestycje w świadczenie usług wirtualnego operatora telefonii komórkowej MVNO (do 21 mln zł).

Doskonale znana marka, umiejętny marketing towarzyszący ofercie publicznej sprawiły, że papiery internetowej spółki przyciągnęły rzesze inwestorów. Redukcja zapisów wśród drobnych graczy, którzy nie wzięli udziału w budowaniu księgi popytu, wyniosła aż 99,43 proc. W pierwszej transakcji prawa do akcji internetowego komunikatora kosztowały 28,3 zł, czyli o 34,76 proc. więcej, niż trzeba było zapłacić za walory spółki w publicznej ofercie. Obecnie wyceniane są poniżej 20 zł.

Chwila oddechu

Po debiucie Gadu-Gadu inwestorzy, którzy chcieli kupować akcje firm związanych z nowymi technologiami, musieli poczekać aż półtora miesiąca, żeby móc zapisać się na kolejną spółkę.

TelForceOne, producent i dystrybutor akcesoriów do telefonów komórkowych, szukał nabywców na 2,5 mln akcji. Cena emisyjna wynosiła 25 zł. Firma chciała pozyskać z rynku blisko 60 mln zł. Najwięcej środków z emisji, 35 mln zł, miało posłużyć na rozbudowę sieci sprzedaży głównie poprzez przejęcia oraz ekspansję na rynki zagraniczne (w tym do Czech i Słowacji). Debiutant obiecywał też powołać spółki zależne na Ukrainie i w Rumunii. 12 mln zł planował przeznaczyć na inne przejęcia w Europie i Rosji.

TelForceOne nie miał najmniejszych problemów ze znalezieniem nabywców na akcje zbywane w ofercie publicznej. Podobnie jak przy wcześniejszych debiutantach, zapisy zostały w znacznej części zredukowane. Cięcie w transzy drobnych graczy wyniosło 97,35 proc. Inwestorzy, którzy kupili papiery TelForceOne, nie mieli powodów do narzekań. Prawa do akcji wzrosły na otwarciu w dniu debiutu (29 marca) o 14,4 proc., do 28,61 zł. Obecnie akcje notowane są po około 25-25 zł.

Na debiut kolejnej firmy informatycznej gracze musieli poczekać dwa tygodnie. 12 kwietnia na GPW pojawiły się walory spółki NTT System - największego polskiego producenta komputerów stacjonarnych. W ramach publicznej oferty oferowanych było łącznie 11 mln papierów tej firmy po cenie emisyjnej równej 4,50 zł. Spółka szacowała wpływy netto z emisji na około 48 mln zł. Za pieniądze pozyskane z giełdy zapowiadała wybudowanie centrum logistycznego (co miało pochłonąć 20 mln zł). Od 10 do 11 mln zł kosztować miała budowa nowego zakładu produkcyjnego (jeszcze nie ruszyła, bo projekt utknął na etapie gromadzenia niezbędnych pozwoleń). Na zwiększenie środków obrotowych NTT chciał przeznaczyć 13 mln zł.

Popyt na akcje NTT System okazał się bardzo duży. Redukcja zapisów na akcje w transzy otwartej dla osób, które nie uczestniczyły w procesie budowania księgi popytu, wyniosła 97,77 proc. Debiut giełdowy wypadł równie okazale. Prawa do akcji NTT System na otwarciu w dniu debiutu zyskały 32 proc. i kosztowały 5,94 zł. Obecnie handluje się nimi poniżej ceny emisyjnej.

Niespełna półtora miesiąca później grono firm kojarzonych z nowymi technologiami, których akcje notowane są na GPW, poszerzyło się o kolejny podmiot. 14 maja zadebiutowały akcje spółki Pronox Technology. Firma zajmuje się dystrybucją i produkcją elektroniki użytkowej pod własnymi markami (m.in. Easy Touch, Procomp), jak również na zlecenie innych podmiotów (m.in. telewizory LCD, odtwarzacze DVD). Świadczy usługi serwisowe i logistyczne.

Oferta publiczna Pronoksu obejmowała 1,5 mln nowych akcji. Cena emisyjna wynosiła 20 zł. Pozyskane środki spółka z Dąbrowy Górniczej zamierzała wydać m.in. na sfinansowanie budowy centrum produkcyjno-logistycznego i zwiększenie poziomu kapitału obrotowego.

Papiery bez problemu znalazły nabywców. Stopa redukcji zapisów na akcje spółki Pronox Technology złożonych w transzy inwestorów indywidualnych wyniosła 93,17 proc. Gracze zarobili na inwestycji. Kurs praw do akcji spółki na otwarciu pierwszej sesji zyskał 9,5 proc. i akcje kosztowały 21,9 zł. Obecnie notowane są po zbliżonym kursie.

Nieopłacalny transfer

Ostatnią spółką IT, która zdążyła trafić na GPW przed wakacjami, był Karen Notebook, zajmujący się sprzedażą komputerów przenośnych (ma ponad 100 salonów własnych i partnerskich). Podobnie jak w przypadku Hawe, firma przeniosła się na główny parkiet z CeTO, a przeprowadzce nie towarzyszyła oferta publiczna.

Debiut wypadł nadzwyczaj słabo. Na otwarciu papiery Karen kosztowały 14 zł, czyli o 12,5 proc. mniej, niż wynosił kurs odniesienia (16 zł). Obecnie akcje notowane są poniżej 4 zł. Różnica wynika z odjęcia prawa poboru. Dystrybutor chce sprzedać inwestorom 40 mln nowych walorów po cenie emisyjnej 1 zł. Prospekt emisyjny jest od końca sierpnia w Komisji Nadzoru Finansowego. Środki mają być przeznaczone na poszerzenie sieci sprzedaży i przejęcia.

Słaby debiut nie zniechęcił kolejnej spółki z sektora nowych technologii przed debiutem giełdowym. Od 9 lipca gracze mogli handlować papierami Komputronika, który należy do ścisłej czołówki największych dystrybutorów sprzętu komputerowego i elektroniki użytkowej w Polsce.

W ramach pierwotnej oferty publicznej inwestorzy mogli kupić 1,45 mln akcji serii C, a także 0,18 mln walorów serii A, które na sprzedaż wystawili dotychczasowi właściciele. Cena emisyjna wyniosła 39,10 zł. Średnia stopa redukcji zapisów w transzy inwestorów indywidualnych w ofercie Komputronika wyniosła 91,25 proc.

Poznańska spółka zapowiadała, że pieniądze ze sprzedaży akcji (zebrała ponad 55 mln zł) wyda na akwizycje oraz utrzymanie dotychczasowej infrastruktury. Część środków miały pochłonąć inwestycje w rozwój przedsiębiorstwa.

Debiut okazał się sukcesem. Prawa do akcji dystrybutora wzrosły na otwarciu o 27,6 proc. i kosztowały 49,9 zł. Obecnie notowane są po zbliżonej cenie.

Nie każdy debiut daje zarobić

Wchodzący na GPW miesiąc później (dokładnie 16 sierpnia) krakowski Quantum software nie miał już takiego szczęścia. Spółka produkująca specjalistyczne oprogramowanie do zarządzania logistyką i magazynem w ramach oferty publicznej sprzedała inwestorom 0,47 mln nowych akcji po 23,2 zł. Zebrała 10,9 mln zł, które zapowiadała przeznaczyć na rozbudowę własnego pakietu oprogramowania (system Qguar), rozszerzenie oferty o oprogramowanie innych producentów (głównie SAP) i wydatki na marketing i promocję rozwiązań, zwłaszcza za granicą. Sporą część wpływów (5 mln zł) miały pochłonąć inwestycje kapitałowe.

Mimo że papiery Quantum w ofercie cieszyły się dużym powodzeniem (redukcja w transzy inwestorów indywidualnych wyniosła prawie 98 proc.), to akcje okazały się kiepską lokatą. Firma z pierwszym notowaniem (mimo że przesuwała jego datę) trafiła na chwilowe załamanie koniunktury giełdowej. Efektem był debiut pod kreską. Prawa do akcji na otwarciu kosztowały 19,8 zł, czyli o 14,7 proc. mniej niż w ofercie publicznej.

W jeszcze gorszym stylu swoją historię z rynkiem kapitałowym rozpoczął warszawski Arcus. Spółka specjalizująca się w dostawach zintegrowanych systemów zarządzania dokumentami chciała sprzedać inwestorom 2,5 mln Mimo przesunięć pomiędzy transzami (więcej akcji mogli kupić mali inwestorzy) Arcusowi nie udało się sprzedać wszystkich papierów. Główną przyczyną częściowego powodzenia oferty był fakt, że mimo słabego popytu spółka zdecydowała się na wyznaczenie ceny w górnej granicy przedziału cenowego (wyniosła 16 zł). Arcus pozyskał z emisji około 39 mln zł brutto. Pieniądze pozyskane w ofercie spółka chce przeznaczyć na akwizycje oraz rozwój organiczny choć odmawia ujawnienia szczegółów. Zachłanność na pieniądze odbiła się czkawką na debiucie, który miał miejsce 10 września. Prawa do akcji informatycznej spółki potaniały na otwarciu o 16,47 proc., do 14,20 zł. Obecnie testują poziom 11 zł, co oznacza, że Arcus jest najgorszą inwestycją na rynku pierwotnym od trzech lat.

Wpadka Arcusa i wciąż słaba koniunktura giełdowa nie ułatwiły oferty publicznej Woli Info. Spółka produkująca i sprzedająca systemy IT dla branży telekomunikacyjnej i finansowej (w tym dotyczące obsługi klienta) zaoferowała inwestorom 900 tys. nowych akcji serii I. 1,5 mln walorów chcieli pozbyć się dotychczasowi właściciele. Cena emisyjna została wyznaczona na poziomie 22 zł, choć początkowo Wola Info liczyła, że będzie do nawet 28-30 zł. Słabe zainteresowanie i niska cena sprawiły, że akcjonariusze wycofali się z zamiaru zbycia swoich pakietów. Ostatecznie w ofercie brało udział tylko 0,9 mln nowych papierów. Wszystkie znalazły nabywców przy niewielkiej redukcji. Środki pozyskane z emisji spółka chce przeznaczyć na rozwój własnego oprogramowania oraz rozszerzenie zakresu wykorzystywanych technologii renomowanych partnerów (finansowanie wzrostu organicznego oraz ewentualnie przejęcia innych podmiotów).

Debiut również nie wypadł zbyt okazale. Na otwarciu pierwszej sesji (28 września) prawa do akcji Woli Info kosztowały 22 zł. Teraz są wyceniane nieco taniej.

NewConnect nęci mniejsze firmy

Alternatywny rynek obrotu - New Connect - który GPW uruchomiła 30 sierpnia, również przyciąga spółki technologiczne. Już pierwszego dnia na platformie pojawiły się trzy podmioty związane z tym sektorem: S4E, Digital Avenue i Virtual Vision.

Krakowski S4E (storage 4 enterprise) działa na rynku rozwiązań informatycznych do archiwizacji i ochrony danych. Głównym udziałowcem spółki jest giełdowy MCI Management. Debiutowi na New Connect nie towarzyszyła oferta publiczna. Główny udziałowiec pozbył się niewielkiego pakietu akcji spółki córki w ofercie prywatnej kilka tygodni przed debiutem po 10 zł za papier. Cena była bazą do wyznaczenia kursu odniesienia na pierwszą sesję. Na koniec giełdowego dnia jeden walor S4E kosztował 13,99 zł, czyli o 39,9 proc. więcej niż cena z emisji prywatnej. Obecnie notowane są po około 10 zł.

Debiut drugiego debiutanta ze stajni MCI Management - firmy Digital Avenue, nie wypadł już tak okazale. Na zamknięciu pierwszej sesji papiery spółki kosztowały 30 zł, czyli były o 7,14 proc. droższe niż kurs odniesienia. Digital Avenue powstał ledwie kilka miesięcy temu. Jest właścicielem firm działających na pograniczu mediów, rozrywki i internetu: Iplay, Streemo i Medousa. Firma również nie przeprowadzała oferty publicznej. W ofercie prywatnej spółka sprzedała niewielki pakiet akcji po 28 zł. Aktualnie walory internetowej firmy notowane są poniżej 20 zł.

Najbardziej imponujący był debiut Virtual Vision. Przedsiębiorstwo zostało zarejestrowane dopiero pod koniec czerwca. Zajmuje się produkcją programów telewizyjnych i filmów fabularnych, realizowanych techniką komputerową za pomocą animacji komputerowej. Ma studia w Hamburgu. Podobnie jak opisywane wcześniej spółki, Virtual Vision także nie przeprowadził oferty publicznej. Do obrotu trafił jedynie 1 proc. kapitału zakładowego. Kurs odniesienia wynosił ledwie 4 grosze. Tymczasem pierwszego dnia papiery firmy były wyceniane po 2 zł. Mimo kosmicznego przebicia kurs giełdowy nie spadł na kolejnych sesjach i obecnie jest zbliżony do ceny debiutu.

W przededniu oferty

Słabe debiuty giełdowe Arcusa i Woli Info nie zniechęcają kolejnych spółek technologicznych od wchodzenia na parkiet giełdowy.

Pod koniec września Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła prospekty emisyjne dwóch kolejnych spółek związanych z branżą IT: Hoopla.pl i Asseco Business Solutions.

Pierwsza z firm, prowadząca sklep internetowy handujący elektroniką i AGD, chce sprzedać inwestorom 1 mln akcji nowej emisji serii B oraz 1 mln "starych" akcji sprzedawanych przez głównego akcjonariusza - fundusz MCI Management. Zapisy na akcje będą przyjmowane od 22 do 31 października. Debiut planowany jest na 9 listopada. Cena emisyjna będzie mieściła się w przedziale 11-13 zł. Hoopla.pl chce przeznaczyć środki z emisji na nabycie i integrację systemów IT (2,5 mln zł), wynajęcie nowej siedziby zlokalizowanej przy centrum logistycznym na obrzeżach Warszawy (1,0 mln zł), kampanie promocyjne (1,0 mln zł) i poszerzenie oferty handlowej poprzez akwizycje sklepów internetowych (7,26 mln zł).

Druga z firm, której prospekt emisyjny został już zatwierdzony przez Komisję, mimo że stało się to już przeszło tydzień temu, na razie nie opublikowała jeszcze prospektu emisyjnego. Szczegóły oferty nie są zatem znane. Wiadomo jedynie, że obejmie 5,6 mln akcji nowej emisji. Niewykluczone że w ofercie może się znaleźć niewielka część istniejących akcji. Według wcześniejszych informacji, wartość oferty ABS wyniesie około 70 mln zł. Spółka, produkująca i sprzedająca oprogramowanie dla firm (systemy ERP), świadcząca usługi outsourcingowe i szkoleniowe, chce je wydać głównie na przejęcia podmiotów z branży. ABS powstało z połączenia spółek: Incenti, Safo, Softlab, Softlab Trade i WA-PRO i zostało zarejestrowane na początku czerwca. 67 proc. akcji ABS spółki należy do Asseco Poland, a pozostałe 33 proc. do kadry menedżerskiej.

Prospekty czekają w KNF

Przed końcem roku można oczekiwać jeszcze kilku kolejnych ofert publicznych firm nowych technologii. Na zatwierdzenie czeka m.in. dokument śląskiej spółki BPSC, jednego z głównych graczy na krajowym rynku systemów do zarządzania przedsiębiorstwem (ERP). W sprzedaży znajdą się zarówno nowe akcje, jak i papiery sprzedawane przez dotychczasowych udziałowców - fundusze finansowe. Informatyczna firma wyda pozyskane pieniądze (liczy na kilkanaście milionów złotych) na rozwój produktów i ekspansję zagraniczną.

W kolejce jest także K2 Internet. Firma świadczy usługi interaktywne (marketing sieciowy), Jest jednym z liderów tego segmentu. W ofercie chce sprzedać nowe i "stare" papiery (z inwestycji chce wycofać się niemiecki fundusz bmp). Wartość zbywanych akcji może wynieść 20-30 mln zł. Środki zostaną wydane na rozbudowę zaplecza technologicznego i wzmocnienie pionu usług konsultingowych. K2 Internet dofinansuje również spółkę zależną ACR - interaktywny dom mediowy. Janusz Żebrowski, prezes spółki K, nie wykluczył również przejęć.

Kilka tygodni temu do KNF trafił także prospekt wrocławskiej spółki Power Media. Działalność firmy opiera się na trzech filarach. Najważniejszy, który zapewnia około 90 proc. rocznych przychodów, to produkcja oprogramowania i dedykowanych systemów IT na zamówienie. Power Media zajmuje się również rekrutacją informatyków dla innych firm IT i prowadzi internetowy serwis ifirma. Oferta skierowana jest do najmniejszych przedsiębiorstw i sprowadza się do świadczenia usług księgowych. W ofercie publicznej Power Media zaoferują inwestorom 2,8 mln nowych akcji serii C i 0,3 mln papierów serii B, których pozbywać się będą dotychczasowi udziałowcy (firma jest kontrolowana przez menedżment).

Większość środków z emisji (na konta ma spłynąć kilkanaście milionów złotych) spółka przeznaczy na rozwój serwisu ifirma.pl.

Nowy rynek przyciąga

jak magnes

Znacznie więcej debiutów planowanych jest na New Connect. Rynek przeznaczony dla niewielkich, ale dynamicznie rozwijających się przedsiębiorstw, wydaje się być dobr

Jeszcze w październiku na New Connect pojawi się Infosystems, zajmujący się tworzeniem i wdrażaniem systemów informatycznych. Specjalizuje się w kompleksowej obsłudze firm z branży motoryzacyjnej i poligraficznej. Głównym produktem Infosystems jest Printmanager, działający w 20 firmach sektora poligraficznego. Spółka planuje ofertę typu private placement, z której pozyska kilka milionów złotych. Wyda je na rozwój oprogramowania, poszerzenie oferty i ekspansję zagraniczną.

W tym samym miesiącu debiut na nowym rynku planuje warszawska spółka informatyczna Perfect Line. Firma świadczy usługi doradcze, konsultacyjne, dostarcza oprogramowanie, serwisuje sprzęt, a także zajmuje się integrowaniem systemów. Odbiorcami spółki są zarówno małe, jak i średnie przedsiębiorstwa, duże korporacje, a także instytucje państwowe. W ramach oferty prywatnej Perfect Line chce pozyskać około 5-6 mln zł. Pieniądze wyda głównie na rozwój wewnętrzny: zatrudnienie nowych pracowników, prace badawcze związane z rozwojem własnego oprogramowania.

Na przełomie października i listopada na New Connect wkroczy MakoLab - dostawca rozwiązań biznesowych i usług outsourcingu technologicznego. Z oferty prywatnej chce pozyskać 1,5-2 mln zł. Środki wyda na rozwój produktów outsourcingowych związanych z systemami wspierającymi zarządzanie przedsiębiorstwem (ERP), rozwiązaniami wspomagającymi deweloperów oraz aplikacjami do zarządzania szkołami wyższymi.

komentarz

Dariusz Grześkowiak

prezes

PC Guard

Giełda pozwala przeskoczyć zwykły

organiczny cykl rozwojowy

Obecność wielu spółek IT na warszawskim parkiecie jest efektem chłodnej kalkulacji nie tylko finansowej, lecz przede wszystkim marketingowej. W branży systemów informatycznych, ze względu na złożoność funkcjonalną (produktową), kapitalne znaczenie ma wartość znaku firmowego. Odpowiednio wykorzystując swój brand, spółki informatyczne sięgają po najatrakcyjniejsze projekty i przedsięwzięcia. Okazuje się, że nie wystarczy mieć potencjału, lecz aby realizować lukratywne kontrakty, trzeba mieć silną tożsamość, a co za tym idzie, wizerunek. Nie mam więc wątpliwości, że jednym z kluczowych czynników pojawiania się spółek technologicznych na giełdzie papierów wartościowych jest czynnik prestiżowy. Drugą istotną przyczyną jest chęć agresywnego rozwoju. Pieniądze pozyskane z giełdy i przeznaczone na akwizycje pozwalają przeskoczyć czas budowy nowych produktów, sieci sprzedaży, klientów, oddziałów, zasobów. Firmy IT nieustająco zabiegają o nowe produkty, prowadzą badania i studia, bez których nie ma perspektyw rozwoju.

Trzecią przyczyną, o której warto wspomnieć, jest dążenie do poprawy współczynnika dopasowania finansowego. Wśród dostawców informatyki naturalne jest dążenie do realizacji wysokomarżowych, dużych projektów celowych. Wysoka marża jest pochodną czynników ryzyka występujących podczas realizacji takich przedsięwzięć. Gwarancje zaś może złożyć tylko spółka o odpowiedniej - adekwatnej do wielkości projektu - masie.

PC Guard SA - w porównaniu z innymi spółkami IT obecnymi na warszawskiej giełdzie - to spółka młoda. W pewnym sensie - ze względu na szybkie starzenie się technologii - jest to przewaga nad konkurencją. Jednakże, chcąc dogonić liderów pod względem masy, PC Guard musi przeskoczyć zwykły, organiczny cykl rozwojowy. Tę szansę - naszym zdaniem - daje obecność na warszawskim parkiecie.

Nieco inaczej wygląda sprawa z rynkiem NewConnect. Oczami wyobraźni widzimy platformę, gdzie dokonuje się autoprezentacja setek (nie mam odwagi powiedzieć - tysięcy) przedsiębiorstw. Ze względu na możliwość pozyskiwania pieniędzy to swojego rodzaju inkubator przedsiębiorczości, lecz przede wszystkich to bank informacji o firmach, które są lub mogą stać się solą gospodarki. Jeżeli marzenie stanie się faktem, to droga wiodąca do akwizycji będzie dużo łatwiejsza, ich zasięg zaś dużo szerszy. Nie mam wątpliwości, że będzie to ogromny czynnik proroz

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy