Natłok debiutantów wymusi dyskonto?

Fundusze nie ulegają już stadnemu urokowi małych i średnich spółek. Przekłada się to bezpośrednio na wielkość popytu na akcje firm idących na warszawską giełdę i ustalanie wysokości cen emisyjnych

Publikacja: 19.10.2007 09:07

Druga połowa października i początek listopada to będzie gorący czas na rynku pierwotnym. W tym okresie około 10 firm zwróci się do inwestorów po pieniądze. Łączna wartość ofert może przekroczyć nawet 900 mln zł. Zapisy na akcje kilku spółek będą przyjmowane w tych samych dniach. To w naturalny sposób stawia w lepszej sytuacji kupujących. Czy debiutanci będą musieli "zacisnąć zęby" i zmienić swoje oczekiwania co do ceny emisyjnej i wartości oferty? Czy może dojść do przesunięcia terminów zapisów?

Pierwsi "stratni" już są

O tym, że taki wariant jest prawdopodobny, świadczy chociażby przykład Prima Mody, Biprometu czy Introlu. Pierwsza z firm już przesunęła o kilkanaście dni sprzedaż walorów. Dariusz Plesiak, prezes i współwłaściciel spółki handlującej butami, przyznał, że wynik budowy księgi popytu nie zapewniłby zbycia wszystkich oferowanych papierów po cenie z górnego przedziału widełek (17,5 zł).

- Najbliższe dni chcemy wykorzystać na spotkania z inwestorami i przekonanie ich co do atrakcyjności naszej oferty - tłumaczy D. Plesiak. Wierzy głęboko, że funduszom spodoba się spółka i jej strategia, i uda się ustalić cenę akcji na 17,5 zł.

Tymczasem Introl, działający na rynku aparatury kontrolno-pomiarowej i automatyki, ustalił cenę emisyjną na 11,5 zł. Co ciekawe, wcześniej zarząd sygnalizował, że papiery mogą zostać sprzedane nawet po 15 zł. Dodatkowo dotychczasowi akcjonariusze zmniejszyli liczbę walorów wystawionych do zbycia w ofercie z 5,5 mln do 3 mln. - Widać spadek optymizmu na rynku. Niemniej podchodzimy do tych zmian spokojnie. Program inwestycyjny będzie sukcesywnie realizowany - dodaje Wiesław Kapral, główny udziałowiec i przewodniczący rady nadzorczej Introlu (ma 50 proc. kapitału). Tłumaczy, że zmniejszona pula dotychczasowych walorów przeznaczonych do sprzedaży to efekt wiary w przedsiębiorstwo, a nie spodziewanego mniejszego popytu. - Nie chcemy zbywać akcji po 11,5 zł - argumentuje.

Katowicki Bipromet, specjalizujący się w pracach inżynieryjno-projektowych, kończy dziś zapisy na akcje. Papiery sprzedaje po 25 zł. To dolny przedział widełek ustalonych na 25-30 zł, przedstawionych na potrzeby budowy księgi popytu. Spółce nie pomógł fakt, że działa w lubianej przez inwestorów branży. Tym samym wpływy z emisji do kasy Biprometu będą niższe o prawie 4 mln zł. Czy zmieni się więc budżet na inwestycje? - Wpływy z emisji, przy cenie 25 zł za akcję, zapewniają realizację celów opisanych w prospekcie - odpowiada Tadeusz Baj, szef firmy.

Kolejka na razie spokojna

Przedstawiciele spółek wybierających się jesienią na parkiet doskonale zdają sobie sprawę z bieżącej sytuacji na rynku. Nie opuszcza ich jednak optymizm. - Rzeczywiście, dekoniunktura, jaką obserwowaliśmy na GPW w sierpniu i we wrześniu, może niepokoić. Patrzymy jednak na perspektywy naszego wejścia na GPW z optymizmem. Reprezentujemy dobrą branżę. Niezależnie od koniunktury ludzie będą jeść - twierdzi Teresa Pietrzyk, wiceprezes Zakładów Mięsnych Herman. Dobre humory nie opuszczają też zarządu spółki Complex. - Jesteśmy pewni, że nasza oferta będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem ze strony inwestorów. Na tym etapie nie przewidujemy żadnych zmian w strukturze oferty - informuje Michał Nowacki, prezes firmy produkującej łożyska.

Niekorzystny trend

może się utrzymać

Słabsza koniunktura na rynku pierwotnym utrzymuje się od sierpnia. Z przedstawionego kilka tygodni temu przez "Parkiet" raportu o IPO wynikało, że wyceny firm wybierających się na GPW zaczynają być zbliżone do wycen spółek już notowanych (wcześniej niektórzy debiutanci sprzedawali walory nawet z premią), a nawet zawierają dyskonto. Jednak lekka zadyszka na rynku wtórnym, zwłaszcza segmentu małych i średnich spółek, przełożyła się na spadek popytu na papiery debiutantów ze strony inwestorów instytucjonalnych. - Nowych ofert przybywa, a nastrój na rynku jest średni. Fundusze wolą inwestować w duże przedsiębiorstwa, gwarantujące odpowiednią płynność. Tym samym mniejsze firmy nie cieszą się przesadnym wzięciem. Sytuację mogą zmienić dopiero wzmożone wpłaty klientów do TFI - mówi Michał Marczak, analityk w DI BRE Banku.

komentarze

Konrad Smok

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Rynek ofert pierwotnych jest bardzo rozgrzany. Coraz więcej spółek chce sprzedawać akcje inwestorom. Jeszcze do niedawna

uczestnictwo w publicznej subskrypcji gwarantowało zarobek. Przełomem była oferta LC Corp. Inwestorzy wreszcie zrozumieli, że kupując akcje w IPO, mogą także stracić. Otrzymana wtedy nauczka sprawia, że teraz gracze staranniej przyglądają się firmom sprzedającym akcje w ofertach pierwotnych. Nie chcą kupować akcji w ciemno. Firmy muszą ograniczyć apetyt na gotówkę i włożyć więcej wysiłku, żeby przekonać inwestorów do zakupu akcji.

Piotr Gośliński

Gazeta GieŁdy "PARKIET"

Kolejka firm, które będą szturmować w najbliższych dniach parkiet, jest imponująca. Spółki te łączy kilka rzeczy. Każda z nich jest przekonana o swojej wyjątkowej atrakcyjności. Zdecydowana większość debiutantów, mimo że działa w różnych branżach, nie różni się od siebie wielkością. To głównie firmy małe i średnie. Akurat takie, na które obecnie apetyt inwestorów instytucjonalnych nie jest największy. A to oni biorą udział w budowaniu ksiąg popytu i mają wpływ na wyznaczanie cen emisyjnych. To tłumaczy, dlaczego ostatnio kilka firm ustaliło ceny poniżej górnego przedziału widełek.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy