Koniec roku znów udany?

Zbliża się jeden ze statystycznie najlepszych dla akcji okresów w roku. W listopadzie i grudniu WIG zyskiwał nawet w czasie ostatniej bessy

Publikacja: 21.10.2007 10:56

Miniony tydzień stał pod znakiem korekty na rynku akcji. Podczas gdy jeszcze w poniedziałek WIG20 próbował poprawić historyczny rekord, to fiasko tych zmagań w kolejnych dniach doprowadziło do przeceny. Jej punkt kulminacyjny przypadł na czwartek, kiedy indeks największych spółek stracił 1,9 proc. (w ciągu sesji spadał nawet o 2,7 proc.).

Ubiegły tydzień przyniósł również ponowne pogorszenie nastrojów na szerokim rynku. Indeks "średniaków" mWIG40 oddalił się w dół od ledwie naruszonego poziomu oporu (szczyt z początku września - 4837 pkt). Tym samym niepowodzeniem skończyła się próba "zamiany" trendu bocznego na wzrostowy. Niebawem miną 4 miesiące od ustanowienia historycznego szczytu mWIG40 (26 czerwca indeks miał wartość 5730 pkt).

Czynników ryzyka nie ubywa...

W odrabianiu strat przez kursy średnich i małych spółek, a jednocześnie w biciu rekordów przez notowania blue chips, przeszkadza kilka czynników. Po pierwsze, największą niewiadomą pozostaje kondycja amerykańskiej gospodarki. Nie zmniejsza się aplikowana inwestorom dawka bolesnych doniesień z rynku nieruchomości. Co gorsza, te dotychczas dość abstrakcyjne, z punktu widzenia giełdy, dane zaczynają przekładać się na spadek zysków spółek, czego przykładem była czwartkowa publikacja wyników Bank of America.

Na drugiej szali - obok tych trudnych do zbagatelizowania czynników ryzyka - leżą kwestie przemawiające za kontynuacją trendu wzrostowego. Pierwsza sprawa to fakt, że skoro od ponad 4 lat trwa hossa, to domyślny kierunek zmian notowań to wzrost. Niewiele ponad tydzień temu amerykański S&P 500 był rekordowo wysoko, co świadczy o tym, że osiąganie coraz wyższych wartości przychodzi za oceanem wciąż znacznie łatwiej, niż pogłębianie dołków. Oczywiście ten czynnik będzie działał tylko do pewnego momentu, który trudno z góry przewidzieć.

Na szczęście dla posiadaczy akcji - nie tylko za oceanem - zbliża się okres, który ze statystycznego punktu widzenia jest wyjątkowo korzystny. Zbadaliśmy, jakie zyski ostatnie dwa miesiące roku przynosiły inwestorom w USA w ciągu minionych 40 lat.

Wyniki obliczeń prowadzą do optymistycznych wniosków. Średnio od końca października do końca grudnia S&P 500 zyskiwał 3,1 proc. (mediana, czyli wartość środkowa, ma nawet jeszcze wyższą wartość - 3,6 proc.). Ponieważ średnio w całym roku zwyżka indeksu wynosiła 8,7 proc., to ostatnie dwa miesiące dawały przeciętnie ponad dwie trzecie całorocznego zysku. Straty indeks zanotował jedynie w co czwartym przypadku, co oznacza, że historyczne prawdopodobieństwo zwyżki indeksu w ostatnich dwóch miesiącach roku wynosi aż trzy czwarte.

... ale statystyki dają

nadzieję

"Renomę" końcówki roku potwierdza również bardziej dogłębna analiza. Okazuje się, że jeżeli pierwsze 10 miesięcy roku przynosiło zwyżkę S&P 500 (tak było w 28 spośród 40 przypadków), to później listopad i grudzień jedynie w 18 proc. przypadków zmniejszał tę zwyżkę. Innymi słowy, w przeszłości prawdopodobieństwo, że ostatnie dwa miesiące powiększą dotychczasową zwyżkę S&P 500, wynosiło aż 82 proc. To dane tym bardziej istotne obecnie, że jest wręcz niemożliwe, by od początku roku do końca października najważniejszy amerykański indeks nie był na plusie.

Statystyki zza oceanu znajdują potwierdzenie również na naszym rodzimym rynku. Przyjrzeliśmy się zachowaniu WIG-u w ciągu ostatnich 14 lat (pominęliśmy lata 1991-1993, gdy rynek był w początkowej fazie rozwoju). W tym czasie listopad i grudzień przynosiły zwyżkę WIG-u przeciętnie o 4,6 proc., co stanowiło ponad jedną czwartą całego rocznego wzrostu. Jedynie w dwóch na dziewięć przypadków ostatnie dwa miesiące roku nie powiększyły zysków z poprzednich 10 miesięcy. Okres ten dawał zarobić nieprzerwanie w ostatnich 9 latach.Listopad i grudzień przyniosły inwestorom zyski nawet w latach wielkiej bessy 2000-2001. Spektakularnym przykładem jest zwłaszcza rok 2001, gdy przez dwa ostatnie miesiące WIG zyskał 1,4 proc., mimo że przez cały rok zanurkował aż o 22 proc.

Podsumowując, z czysto statystycznego punktu widzenia jest bardzo prawdopodobne, że na koniec roku indeksy akcji znajdą się wyżej niż w końcu października. Warto przy tym zwrócić uwagę, że dane te są zdecydowanie bardziej przekonujące, niż nie do końca zasłużona zła sława dobiegającego właśnie końca października.

Niezasłużona zła sława?

Gdyby historyczne statystyki faktycznie potwierdzały złą sławę października, to można by użyć następującego argumentu. Skoro na razie miesiąc ten przynosi zwyżkę, łamie więc rzekome historyczne reguły. Równie dobrze więc do prawidłowości z przeszłości nie muszą "zastosować się" tym razem listopad i grudzień. W tym argumencie jest jednak pewien szkopuł. Kojarzony z krachami październik w ostatnich 40 latach, przeciętnie rzecz biorąc nie tylko nie przynosił spadku S&P 500, ale wręcz przeciwnie - wzrost średnio o 1 proc. To paradoksalnie jeszcze bardziej zwiększa pozytywne znaczenie omówionych wcześniej danych.

MiSie pod presją słabszej produkcji

W czwartek inwestorzy poznali zaskakująco słabe dane

o produkcji przemysłowej, której roczny wzrost we wrześniu wyniósł jedynie 5,2 proc. Coraz wolniejsze tempo przemysłu (które zapewne przełoży się na cały wzrost gospodarczy) może być uzasadnieniem dla słabości notowań średnich i małych spółek. Na wykresie porównaliśmy "wygładzone" roczne zmiany mWIG40 i produkcji przemysłowej (wygładzenie polega na obliczeniu 3-miesięcznej średniej, co pozwala zniwelować chwilowe wahnięcia). W trendzie spadkowym znajduje się zarówno dynamika produkcji, jak i indeksu średniaków. Spowolnienie zwyżki to nie to samo, co bessa. Roczne tempo mWIG40 będzie spadało nawet wówczas, gdy indeks będzie stał w miejscu. Poza tym nie wszystkie dane potwierdzają słabnięcie gospodarki - bardzo mocna pozostaje sprzedaż detaliczna.

WIG20 - czas na odbicie?

Ubiegłotygodniowa zniżka WIG20 nie jest żadnym zaskoczeniem, a zarazem nie przesądza o zmianie średnioterminowego trendu. Zacytujmy naszą analizę sprzed tygodnia: "nadchodzące sesje przyniosą raczej krótkoterminową falę spadkową, niż nowe rekordy". Do takiego wniosku doszliśmy wówczas na podstawie zachowania oscylatora stochastycznego, który znalazł się w strefie wykupienia. Spadek WIG20 odwrócił sytuację - oscylator zbliżył się dla odmiany do strefy wyprzedania. Na podstawie prostych prawidłowości z ostatnich miesięcy można uznać, że nadchodzi moment odbicia notowań.

Droga ropa nie zatrzyma hossy?

W piątek cena ropy naftowej w Nowym Jorku sięgnęła rekordowego poziomu 90 USD za baryłkę, w Londynie zaś surowiec ten kosztował prawie 85 USD. Tak wysokie ceny automatycznie wywołują obawy przed wzrostem inflacji w już i tak nękanej problemami amerykańskiej gospodarce. Wpływ drogiej ropy na notowania akcji nie jest jednak jednoznaczny. Na krótką metę inwestorzy co prawda często negatywnie reagują na rekordy cen paliw, ale w długim terminie notowania tego surowca są dodatnio skorelowane z indeksami akcji. Od połowy sierpnia najwięcej punktów do S&P 500 dodał koncern paliwowy Exxon Mobil.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy