Wbrew zapowiedziom Urząd Komunikacji Elektronicznej nie przedstawił wczoraj stanowiska wobec sprawozdania o kosztach Telekomunikacji Polskiej. Anna Streżyńska, prezes UKE, przyznała, że urząd nie zdążył, a pracownicy urzędu zostali zobowiązani do poprawienia materiału, na podstawie którego prezes miała wydać decyzję. Nie podała nowego terminu.
Jakiś czas temu A. Streżyńska zasygnalizowała, że ma wątpliwości co do treści zawartych w sprawozdaniu o rachunkowości kalkulacyjnej TP, podsumowującym 2006 r. i przedstawiającym obliczenia dotyczące 2007 r. i przyszłości. Raport ma pokazywać, w jaki sposób narodowy operator oblicza ponoszone koszty, które później stanowią podstawę, aby ustalić ceny usług na rynku hurtowym i detalicznym. TP przekazała UKE sprawozdanie wraz z opinią audytora Ernst & Young Audit, w którym doradcza firma nie zgłosiła żadnych zastrzeżeń. To dało zarządowi TP podstawy, aby wierzyć, że UKE nie podważy wyliczeń, w których koszty, jak przyznawali przedstawiciele operatora, są czasem i trzykrotnie wyższe od wyznaczonych przez urząd.
Wczoraj kurs akcji TP rósł kolejny dzień z rzędu, po tym jak w czwartek rano spółka podała lepsze niż oczekiwane wyniki za III kwartał.
Poziom notowań wyznaczyła wczoraj rekomendacja KBC Securities, w której biuro obniżyło zalecenie dla TP z "kupuj" do "trzymaj", a wycenę papieru o 12,4 proc., do 24,1 zł. Analityk cytowany przez PAP i Thomson Financials oceniał, że cena akcji uwzględnia już optymizm inwestorów, jeśli chodzi o przyszłość TP. Na zamknięciu walor operatora kosztował 24 zł, czyli o 1,9 proc. więcej niż w piątek.
Wzrost kursu Telekomunikacji Polskiej musi cieszyć zarząd spółki. 9 października firma wyemitowała w ramach programu motywacyjnego ponad 6,2 mln groszowych obligacji, uprawniających do nabycia akcji TP po 21,57 zł. Cenę emisyjną walorów ustalono, biorąc pod uwagę kurs TP na zamknięciu 20 sesji poprzedzających emisję.