Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, która tworzy nowy rząd, krytykują działania rady nadzorczej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Nadzór kontrolowanej przez państwo firmy przed wyborami parlamentarnymi rozpisał konkurs na stanowisko jej prezesa i czterech wiceprezesów.

- Polityka personalna odchodzącej ekipy nie daje żadnej podstawy do przypuszczeń, że w zarządzaniu PGNiG coś się zmieni. Apeluję, aby nie dokonywać zmian, które mogą dużo kosztować. To powinno się pozostawić następcom - powiedział Adam Szejnfeld, poseł PO i kandydat na stanowisko ministerialne w jednym z resortów gospodarczych.

Przypomnijmy, że Skarb Państwa ma 84,75 proc. akcji PGNiG i obsadza większość stanowisk w radzie nadzorczej, a tym samym decyduje o składzie zarządu.

Konkursowi przeciwne są też związki zawodowe. - Wkrótce powstanie nowy rząd. W tej sytuacji nie powinno się dokonywać żadnych zmian - uważa Dariusz Matuszewski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Rada nadzorcza PGNiG ogłosiła konkurs 9 października. Jak twierdzi, powodem tej decyzji była upływająca 10 stycznia 2008 r. kadencja obecnego zarządu. Kandydaci mogą składać oferty do 16 listopada. Otwarcie zgłoszeń zaplanowano na 27 listopada. Na razie spółka nie udziela żadnych informacji na temat startujących osób. Nie wiadomo nawet, czy do konkursu przystąpi obecny prezes i wiceprezesi.