W poniedziałek kończą się zapisy na akcje City Interactive. Ich przydział nastąpi w ciągu kolejnych sześciu dni roboczych. Cena emisyjna została ustalona na 9 zł, przy czym widełki wynosiły 9 zł-12 zł. Producent gier komputerowych zamierza sprzedać w sumie 2,9 mln papierów, w tym 400 tys. należących do dotychczasowych akcjonariuszy. 2 mln akcji skierowanych jest do inwestorów instytucjonalnych. Pierwszy producent gier pojawi się na warszawskiej giełdzie w grudniu. Pieniądze pozyskane z emisji akcji chce przeznaczyć na wzmocnienie działu rozwoju gier, budowę międzynarodowej sieci dystrybucji, zakup nowych licencji na gry oraz na przejęcia. W pierwszej kolejności firma chce założyć spółki zależne i przedstawicielstwa w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych , w krajach Ameryki Południowej oraz w jednym z krajów azjatyckich.
Na giełdzie utrzymuje się nerwowa atmosfera. Nie obawia się Pan, że debiut City Interactive okaże się porażką?
W związku z obecną sytuacją na rynku cena emisyjna wynosi 9 zł, czyli jest na dolnej granicy widełek. To bardzo atrakcyjna oferta i tym bardziej przekonany jestem, że spółka zadebiutuje pomyślnie na GPW.
Jak zachęciłby Pan inwestorów do zakupu akcji City Interactive?
Przede wszystkim City Interactive ma bardzo duże perspektywy wzrostu. Skuteczność działania spółki jest również potwierdzona dotychczasowymi wynikami finansowymi, które śmiało nazwać można bardzo dobrymi.