Spór Sygnity z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dotyczy kontraktu realizowanego na przełomie 2005 i 2006 r.
Spółka wykonywała tzw. kontrole na miejscu, sprawdzając losowo wybrane gospodarstwa rolne objęte dopłatami unijnymi. Na początku 2006 r. ARiMR wypowiedział firmie umowę, zarzucając "nagminne niedotrzymywanie terminów realizacji zleceń wynikających z harmonogramu, a także nieusuwanie w terminie wad i braków, stwierdzonych w przekazywanych dokumentach". Agencja zażądała ponadto od Sygnity zapłacenia 10 mln zł kar umownych. Spółka uregulowała zobowiązanie i zawiązała rezerwę, która obciążyła wynik za IV kwartał 2005 r.
Giełdowe przedsiębiorstwo próbowało przekonać ARiMR, żeby pozwoliła mu dokończyć realizację kontraktu. Rozmowy zakończyły się fiaskiem. W tej sytuacji Sygnity podjęło starania, żeby odzyskać zapłaconą karę. Próbowało zawrzeć ugodę sądową. Stronom nie udało się jednak dojść do porozumienia. Dlatego firma zdecydowała się, po bardzo długich przygotowaniach (w międzyczasie w Sygnity zmienił się zarząd), skierować sprawę do sądu.
- Złożyliśmy pozew w sprawie odzyskania kary zapłaconej na rzecz ARiMR. Mamy opinie prawne, według których jest wysokie prawdopodobieństwo odzyskania przynajmniej części z 10 mln złotych - powiedział rzecznik Michał Michalski.
Techmex był podwykonawcą w projekcie i do tej pory nie otrzymał należności od zleceniodawcy. - Techmex ma prawo, w czasie rozprawy sądowej, wspierać nas jako interwenient uboczny - mówił rzecznik. Sygnity jest przygotowane na długą batalię z Agencją. - Myślę, że wyroku w tej sprawie można się spodziewać najwcześniej w przyszłym roku - nie ukrywał M. Michalski.